Pierwszą piosenką jaka została wyemitowana w radiu, była kolęda – O Holy Night, dokładnie w 1906 roku. Podobnie sprawa wygląda jeśli chodzi o pierwszego SMS-a jakiego wysłano. A zrobiono to stosunkowo niedawno, bo 3 grudnia w 1992 roku. SMS-a o treści „Merry Christmas”, wysłał Neil Papworth, brytyjski inżynier z firmy Sema Group, do Richarda Jarvisa, dyrektora Vodafone. 

Najpopularniejszą świąteczną piosenką w serwisie YouTube, jest All I Want For Chrismtas is You, autorstwa Mariah Carey z wynikiem – 345 milionów odsłon. Któż nie słyszał tego kawałka? Chyba tylko ludzie, którzy jeszcze się nie narodzili. Zaraz za nią z wynikiem 295 milionów odsłon jest nieśmiertelne Last Christmas. Mimo to według badań społecznych wynika, że to właśnie Last Christmas, jest najpopularniejszym świątecznym kawałkiem na świecie. Co roku przynosi prawie 300 tysięcy dolarów zysku.

Dla odmiany Kolęda Cicha Noc, została przetłumaczona na ponad 300 języków i dialektów. Po raz pierwszy wykonano ją w 1818 roku podczas pasterki. Melodię napisał Franz Xaver Gruber, autorem tekstu jest Joseph More.

W 1994 roku, dokładnie 15 grudnia, wyemitowano pierwszy świąteczny odcinek serialu Przyjaciele – The One with the Monkey.

Kevin Sam w Domu po raz pierwszy w Polsce został wyemitowany 1995 roku w Boże Narodzenie, o godzinie 20:20, oczywiście w Polsacie.

I tak od słowa do słowa przedarliśmy się przez jeden wiek świątecznych tradycji i wspomnień. Wielu z was pewnie już przygotowało prezenty, które stoją pod choinką. Niektórzy jeszcze się wahają, zadając sobie pytanie – jaki jest sens obchodzenia świąt Bożego Narodzenia – ale potem i tak je zapakują i podstawią pod świątecznym drzewkiem.

Inni będą jak co roku zgrywać pesymistycznych skurwieli, którzy mają to wszystko głęboko gdzieś, chociaż tak naprawdę w środku będą płakać rzewnymi łzami, że nawet nie ma z kim opłatka przełamać i życzyć jakże utartego „nawzajem”.

Dla mnie to idealny czas, by puścić kierownicę rozpędzonego Ferrari i nie patrząc na to czy się rozpierdolę na najbliższym słupie – zatrzymać się. To czas by przestać z językiem na wierzchu ścigać się w kierunku mety, na końcu której czeka czarna postać z kosą i zacząć podziwiać to, co za oknem, nawet jeśli pada deszcz i aura bardziej przywodzi na myśl film Labirynt, a nie Listy do M.

Oczywiście jak co roku naczytałem się i usłyszałem setki razy, jak to ten czas jest do niczego. Bo wszyscy tylko sobie życzą tego samego, a rodzina tylko czeka żeby pojechać do domu. Wujek znowu się nagrzeje jak Messerschmitt, ciotka kupi ci sweter z reniferem, którego nie założysz, no bo to obciach, a ty jesteś praffdziwym męszczysnom.

Być może i tak. Jednak święta to piękny czas właśnie z tego powodu, że masz z kim wypić za zdrowie i masz od kogo dostać ten śmieszny sweterek z reniferem. bo uwierz, nie każdy ma. I nie jeden marzyłby, żeby zamienić się z tobą, tymi „daremnymi” świętami.

PRZECZYTAJ TEŻ:  Patrzą i nie widzą - pokolenie smartphone zombies

Pamiętam, że gdy miałem naście lat to święta uwielbiałem. A potem każdy po trochu próbował mi te święta obrzydzić i sprawić żebym nie myślał już o nich przez różowe okulary. Bo przecież ludzie się biją o darmowe choinki, chytra baba z Radomia znowu kradnie napoje gazowane, a babcie w wieku 70 lat urządzają sprinterski bieg po karpie w Lidlu. A w Afryce dzieci nie mają co jeść. A na Faweli jest bieda. A właśnie umierają ludzie. No i co z tego? Czy to jest powód żebym w święta siedział załamany i wkurwiony, bo świat jest zły?

Idę do kościoła przed świętami, a tam ksiądz życzy wszystkim żeby nie było śniegu, żeby nie było prezentów i żeby był tylko skrajny pesymizm bo – „wy nie wiecie o co chodzi w świętach! Już wam się w głowach poprzestawiało, macie się w święta smucić! Ma być chujowo! Nie cieszcie się życiem nawet przez ten jeden pierdolony dzień w roku!”

Tak obserwuję to wszystko z zażenowaniem i biję brawo. To jest prawdziwy spektakl, który muszą co roku dać ci wszyscy zazdrośnicy, którzy nie potrafią cieszyć się nawet z ubranej choinki i stłuczonej bombki gratis.

A po co Kevina oglądać po raz dziesiąty? A chociażby po to, żeby sprawdzić, czy jak na chwilę spuszczę wzrok z telewizora i zacznę rozkoszować się pysznym sernikiem, to czy będę wiedział co właśnie mnie ominęło.

Czasami po prostu warto zamknąć dziób i odpuścić. Tak właśnie zrobię i w tym roku. Podrzucę prezenty pod choinkę, puszczę kilka pięknych kolęd i potem pójdę na Pasterkę, a przy okazji zaobserwuję kto tego dnia przeholował z tradycyjnym jednym kieliszkiem wódki i teraz nie umie nawet klęknąć. I nie będę z tego powodu wkurwiony, a wręcz przeciwnie.

Z dedykacją dla wszystkich, którzy jeszcze nie czują świąt, utwór który skomponował John Williams. Ten utwór chyba najlepiej oddaje święta. Z jednej strony napawa optymizmem, a z drugiej smuci, przypomina te święta, których już drugi raz nigdy nie będzie. A to dlatego, że niektórych ludzi już wśród nas nie ma, są jedynie w naszej pamięci.

Wesołych Świąt!

YouTube video

Świąteczne wpisy z poprzednich lat:

2016 – Nie czuję tych świąt – a co zrobiłaś, żeby je poczuć?


Tinder Poradnik