Gdzie ostatnio nie wejdę, przewija się temat pseudo modelek z Instagrama. Niektórym chyba tak bardzo przegrzała się bania na tym słońcu, że stwierdzili jednogłośnie: „laski świecące dupą na insta, to marzenie każdego faceta!”. No i co tu dużo mówić, przecież takie kobiety, to są tylko dla majnstrimu, dla królów życia, a raczej dla liderów blokowisk czy koksów pobliskich siłowni. 

Wymiana zdań jak zwykle jest zaciekła. Jedno jest pewne na 100%. Instagram uczy młode kobiety pójścia na łatwiznę. Okazuje się, że wystarczy pokazać dupę w stringach w sieci, by zdobyć masę lajków i grono napalonych samców beta. Dalszy ciąg zdarzeń jest już wszystkim znany. Przeciętna z wyglądu kobieta, na którą prawdopodobnie nawet byś nie spojrzał na ulicy, poddaje obróbce każde zdjęcie, które wrzuca, nakłada tony makijażu i nagle ta dam – staje się panią życia. Panią życia, której jedyną wartością jest dupa i cycki, odziane w bieliznę Calvina Kleina. To brzmi nawet nowocześnie, nieprawdaż?

Znam dwie dziewczyny, które mają na Instagramie ponad 100 tysięcy followersów. Jakie to ma dla mnie znaczenie? A no nie ma żadnego. Obie są kompletnymi materialistkami, obie mają kiełbie we łbie i na miejscu Freda nie dałbym sobie za nie uciąć nawet małego palca u nogi. Głównym tego powodem nie jest sam fakt tego, że są popularne. Powodem tego jest fakt, że te dziewczyny oprócz tyłka i cycków nie mają nic do zaoferowania. To jest ich jedyna wartość, jaką posiadają.

Najbardziej szanuję ludzi, którzy do tego, co mają, doszli ciężką pracą. Mieli do zaoferowania światu jakąś wartość. Na przykład potrafili pisać piękne piosenki, opanowali bieganie do perfekcji, poświęcając godziny na trening, albo siedzieli ciągle w książkach i zostali mistrzami swojej dziedziny. Podobnie jest z facetami, którzy wylewali siódme poty na siłowni i bez żadnych sterydów zrobili fantastyczne sylwetki. Wtedy jest się czym chwalić i należą się takim ludziom oklaski. Najczęściej bijemy je, widząc efekt końcowy, ale tak naprawdę bijemy je za wytrwałość.

Dla przykładu złoto Gatlina z Londynu sprzed paru dni ma dla mnie niewielkie znaczenie. Gościu poszedł w doping kilka lat temu i jego noga nie powinna już nigdy więcej stanąć na bieżni w profesjonalnych zawodach.

Podobny obrazTo zdjęcie z Roksa Pl czy może jednak Instagram?

Wracając więc do tych modelek zadajcie sobie proste pytanie. Czy naprawdę interesują was kobiety, które jedyne co potrafią, to wypiąć dupę do lustra i nacisnąć ikonkę aparatu? Na mnie nie robi to żadnego wrażenia. Co najlepsze jednak, kolejny raz popis daje grono samców beta, którzy spuszczają się pod każdym zdjęciem takiej niewiasty. Jak myślicie, ilu z nich wali sobie do tych zdjęć z wypiekami na mordzie? Ja stawiam, że jakieś 60% całej grupy.

Poniżej macie kilka przykładowych komentarzy: 
<3 <3 <3 <3 <3
Cudowna *.*
Najlepsza z najlepszych :*
SExy!!
Piękna <3
Wyglądasz jak anioł, czy może jednak diabełek? Grrr :*
Woooohhh, very sexy and beautiful <3
Sprawdź priv kotku 🙂

No panowie czy was pojebało już do reszty? Dzięki tej śmiesznej adoracji, zwykła przeciętna kobieta, wbija sobie do głowy, że przecież kurwa ci wszyscy ludzie nie mogą się mylić, jestem cudowna i piękna, jestem drugą księżną Dianą! Teraz będę zadzierać nosa, szukać dzianego kowboja na białym hipopotamie i będę taka podziwiana. Oh i ah! Zachwytom nie ma końca. A kto ma potem o to największe pretensje? Właśnie ci panowie, którzy piszą te komentarze. „Teraz to same szmaty co na hajs lecą, same księżniczki, nie ma już normalnych kobiet!” – mam dla was eksperyment. Zróbcie sobie dziecko i wychowujcie je nagradzając za nic, dając mu wszystko, utwierdzając w przekonaniu, że wszystko mu się należy za sam fakt, że istnieje. A potem zobaczcie, co się stanie.

PRZECZYTAJ TEŻ:  Trik, dzięki któremu nauczysz się regularnie podchodzić do kobiet.

 Znalezione obrazy dla zapytania instagram realityMakijaż to nie jest oszustwo. Maluję się, bo jestem kobietą i chcę poczuć się lepiej. 

PARADOKS GONI PARADOKS

A teraz idźmy dalej. Wytłumaczcie mi jakim cudem, nasza piękna biegaczka Joanna Jóźwik, która ciężko zapierdala dzień w dzień, żeby mieć jak najlepsze czasy na 800 metrów, zajęła 5 miejsce na igrzyskach w RIO, ma około 90 tysięcy obserwujących? Przy czym jakaś średnia laska ze zdjęciami gołej dupy i ścianą makijażu, o której nikt nigdy nie słyszał, ma ich 250 tysięcy? No coś tu jest ewidentnie nie halo. Zastanówcie się sami, w którą stronę to wszystko zmierza. Jeśli dupa na wierzchu ma większą wartość niż REALNE sukcesy, na które ktoś ciężko pracował latami, to pozostaje nam zagrać w rosyjską ruletkę z pełnym magazynkiem.

Inne wpisy z kategorii:

Można to porównać do sytuacji w której panna przeskakuje innych w pracy o kilka pozycji, bo zrobiła loda jakiemuś szefowi. Sukces na poziomie freestyle’u Peji.

Sam jestem przerażony tym, o czym tutaj teraz piszę, bo liczę wartość ludzi na podstawie liczby obserwujących na Instagramie. Niestety tak właśnie wygląda w tych czasach dla niektórych rzeczywista wartość innych ludzi.

Ktoś może powiedzieć: „no spoko, ale te dziewczyny też cinżko pracują na swój sukces, robią pierdyliard przysiadów, żeby mieć fajny tyłek!”. Być może i takie w tym gronie są. Jednak w większości wygląda to następująco:

Każda dziewczyna ma tyłek i każda dziewczyna może stanąć przy lustrze w sportowych leginsach z bidonem w łapie. Każda może sobie potem zrobić to selfie i wrzucić na Instagrama z hasztagami: #fit #workout #healthyhabits #diet #fitwomen #dreams

I znam wiele takich panienek, które dokładnie tak robią. Nigdy nawet nie trzymały sztangi w łapie, ale gdyby wierzyć ich hasztagom, to są o krok od pojechania na olimpiadę do Tokio. Chociaż wydaje mi się, że bliżej im na Igrzyska Próżności, niż na Igrzyska Olimpijskie w Japonii.

Mnie jednak zdecydowanie bardziej interesują normalne dziewczyny, które mają jakieś cele i pasje w których się spełniają. Takie, które potrafią wnieść do życia jakąś wartość. W gołych dupach na Insta nie widzę nic ciekawego, a już na pewno nie ma w nich materiału na partnerkę do poważnej relacji. Większość tych dziewczyn stara się tam leczyć kompleksy, dowartościowuje się sztucznymi polubieniami i wierzy, że to cokolwiek zmieni w ich życiu. Niestety, żeby coś zmienić, trzeba zacząć od swojej głowy.

Jednak co kto lubi. Pamiętajcie tylko, że z pustego i Salomon nie naleje. 


Kolejny raz wywołaliśmy ciekawą dyskusję, tym razem na moim fanpage’u. Dla ciekawych spostrzeżeń innych osób polecam sprawdzić: https://www.facebook.com/SirDavidDurden/posts/1361780893917634


Tinder Poradnik