Istnieje teoria, która głosi, że ludzie sukcesu to tylko mały odsetek, a dokładniej 5%, które spełnia marzenia, zarabia więcej niż potrzebuje, ma więcej kobiet w miesiąc, niż niektórzy mają przez całe życie. 5%, który idzie z maczetą przez dżunglę i poluje na dzikie zwierzęta, 5%, który mówi „all in” gdy inni mówią „pas”. Pozostałe 95%, to ludzie, którzy siedzą w pięknym, lśniącym czerwonym Lamborghini i są sparaliżowani, tak bardzo sparaliżowani, że nie mają jaj, żeby usiąść po stronie kierowcy i złapać za ster. Zamiast tego oddają kierownicę komuś innemu, a potem przez całe życie oglądają sukcesy tego kogoś z wielkim gulem w gardle. Po której stronie siedzisz?

Samiec Alfa i jego najważniejsze cechy

Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, to wystarczy, że zaczniesz baczniej obserwować swoje otoczenie. Mężczyzn, którzy mają jaja, żeby zagadać do dziewczyny na ulicy, jest jak na lekarstwo, a prawie są na wymarciu. Jeśli twierdzisz inaczej, to spróbuj iść do galerii handlowej, albo na zatłoczoną ulicę swojego miasta i spróbuj złapać kogoś „na gorącym uczynku” – powodzenia. Jeśli nadal masz wątpliwości, to idź do klubu, w którym lubisz przebywać i zaobserwuj cyrk, który się tam odbywa. Zaobserwuj pijanych gości, którzy mieli napić się tylko „na odwagę”, ale trochę się zapomnieli. Obserwuj tańce godowe na parkiecie i to jak wielu mężczyzn podpiera ściany albo gibie się jak rezusy w swoim kółeczku wzajemnej adoracji. Pogadaj ze swoimi znajomymi, którzy uznają, że oglądanie pornoli to zajebista sprawa i ręka to ich najlepsza dziewczyna, jaką mieli, a proponowanie dziewczynom z Tindera seksu za pieniądze to ich „deal” życia. Spróbuj dostrzec samców alfa w tej dżungli i nie chodzi mi tu o sterydziarzy którzy wyglądają jak Mariusz Pudzianowski kilka lat temu, są na amfie i mają zasób słownictwa, który kończy i zaczyna się na „kurwa”. To debile, a nie samce alfa.

Dlaczego warto dążyć do bycia samcem alfa?

Jeśli dobrze się rozejrzysz, zobaczysz tabuny zwątpienia i hektolitry pizdowatości, a nie mężczyzn z maczetami, którzy idą upolować zwierzynę i rozpalić ogień. Brawura, odwaga, ryzyko – to cechy, które mocno zanikają. W mojej opinii główną cechą samca alfa jest to, że nie boi się sięgać po to, czego chce, jeśli czegoś chce, to po to idzie i to bierze, nie ogląda się przy tym na innych, którzy całe swoje życie, żyją w strachu i zwątpieniu.

Pisałem ostatnio o tym, że jeśli przeinwestowałeś w swój wygląd zewnętrzny i wyglądasz jak Brad Pitt, ale zapomniałeś o swojej głowie – to jesteś w dupie. Wyobraź sobie robota, który wygląda fantastycznie, jest zbudowany ze złota i diamentów. Wszyscy z niepokojem czekają na to, aż wyruszy podbijać świat. Czekają jednak i czekają, a robot wciąż stoi w garażu. Jego stwórca zadbał o walory estetyczne i faktycznie, jest świetny, ale zapomniał go odpowiednio zaprogramować. Nie wgrał mu żadnej mentalności zwycięzcy, dlatego robot nigdy z garażu nie wyruszy. Brakuje mu wiary w siebie, żeby wyjść na zewnątrz i doznać swoich pierwszych porażek oraz sukcesów.

Samiec Alfa jest pewny siebie i długo się nie zastanawia

Dokładnie tak samo wygląda to w naszym społeczeństwie. Większość, którą mijamy na ulicy, nie ma w swojej głowie zaprogramowanego poczucia własnej wartości i wiary w siebie. To roboty, które może i są zrobione z diamentów, ale chodzą z opuszczonymi głowami, śledząc wzrokiem płytki na chodniku.

Jeden z drugim zastanawia się, czy to wypada, żeby tak się zachować? Czy to wypada, żeby zrobić po swojemu i mieć wylane na akceptację grupy i otoczenia? Czy kupuję swojej kobiecie wystarczająco dużo róż i tulipanów? Czy jestem wystarczająco dobry, żeby do niej podejść?

PRZECZYTAJ TEŻ:  Czego nauczył mnie Dan Reynolds

Pojawiają się pytania, na które odpowiedź znają tylko ci, którzy je zadają. Jeśli na pytanie „, czy jestem wystarczająco dobry, żeby do niej podejść” odpowiem sobie, że „chyba nie” (chyba – polecam wyeliminować to słowo ze swojego słownika), to dokładnie tak jest. Jeśli w siebie wierzę, to jestem jak walec, niszczę na swojej drodze wszystko, każda porażka staje się nic nieznaczącym punktem na osi czasu mojego życia. Wiara w siebie jest jak zapałka, która podpala lont, uruchamia lawinę zwaną twoim życiem i sprawia, że w twoich żyłach zaczyna płynąć adrenalina. Do twojego mózgu zaczynają docierać bodźce, dokładnie tak, jakby przywrócono ci przed momentem funkcje życiowe.

Niektórzy tylko udają

Warto wspomnieć też o tekście o fałszywej pewności siebie, który też ma tu duże znaczenie. Jeśli nie jesteś w 5% gości idących jak przecinak przez ten świat, to prawdopodobnie robisz z siebie klauna, który swój brak jaj stara się zamaskować swoimi głupimi żartami i udawaniem, że jest dobrze, podczas gdy w środku zamiast adrenaliny, w żyłach przelewają mu się fale frustracji.

Boisz się jutra, boisz się egzaminów, boisz się nowej pracy, boisz się odrzucenia, boisz się kurwa życia. Gdybyś był skałą o niezachwianym poczuciu własnej wartości, to nie martwiłbyś się o odrzucenie, bo nie byłoby ono twoim problemem. Zrozumiałbyś, że jakaś tam Andżelika, którą spotkałeś dziś w drodze do pracy, ma taki wpływ na to, czy jesteś zajebisty, jak ja mam wpływ na rząd Stanów Zjednoczonych (oczywiście kiedyś się to zmieni).

Samiec alfa też ma gorsze dni

Prawdopodobnie nie będzie tak, że przez 365 dni w roku, będziesz taranował wszystko na swojej drodze, bo jesteś „alfa”. Dlatego pamiętaj, że „alfa” też mają swoje gorsze dni, bo są ludźmi. Różnica polega na tym, że niektórzy mają gorsze dni przez cały rok, albo przez 90% całego roku, jeśli odwrócisz te proporcje w drugą stronę, to wiedz, że jesteś na dobrym pasie ruchu i nie zdziw się, jak będziesz poruszał się po nim samotnie, a na przeciwnym pasie będzie korek, w którym stoją ludzie, jadący do „przeciętności”.

Korzyści z bycia samcem alfa są ogromne. Warto być samcem alfa, zawsze warto odbić od brzegu i wyruszyć w podróż pod tytułem „stawanie się gościem, który ma jaja robić to na co ma ochotę”, warto należeć do małego grona ludzi, którzy naprawdę żyją i którzy odnoszą sukcesy. Wiesz dlaczego? Bo jedną z najsmutniejszych rzeczy w życiu jest dotrzeć do jego kresu, obejrzeć się z żalem za siebie i stwierdzić, że mogłeś być kimś lepszym, dokonać więcej i mieć więcej. Zrozumieć na końcu wędrówki, że mogłeś być Terminatorem, a byłeś tylko podróbą Pinokio, który miał długi nos 24/7, bo ciągle oszukiwał samego siebie.

Temat samca alfa i beta z pewnością pojawi się na blogu w przyszłości, powyżej ciekawa infografika od „tobealpha.com”. Zapraszam też do braniu udziału w ankiecie na moim blogu, odnośnie jego czytelności/wyglądu.

 


Tinder Poradnik