Data publikacji: 19 października 2017
Data aktualizacji: 14 grudnia 2019
Mówią, że cel bez planu jest tylko życzeniem. I mają rację.
Jako ludzie lubimy liczyć na los i lubimy liczyć na szczęście. Podczas gdy nie mamy na te czynniki ŻADNEGO wpływu, szanse na osiągnięcie naszych marzeń są bliskie zeru.
Zawsze sobie życzymy. Na Boże Narodzenie składamy sobie życzenia. Dużo pieniędzy, fajnej dziewczyny i spełnienia marzeń. A potem czekamy aż się spełnią. Problem polega na tym, że czekając marnujemy czas. Nikt jeszcze nie wygrał maratonu nie wychodząc z domu i czytając o nim w internecie. Powiesz mi, że to truizmy, a ja powiem ci, że i tak większość o nich zapomina.
Tak samo życzymy sobie szczęścia. „Oby ci się poszczęściło” – mówią czasami ludzie. A ja mówię – pierdolić szczęście. Gdyby Cristiano Ronaldo liczył na szczęście, dziś sprzedawałby towar w delikatesach, był gruby i miał wciąż nie zrobione zęby.
W życiu liczą się cele. Cel to nic innego, jak konkretnie zdefiniowane działania, które wykonamy, by osiągnąć to, co założyliśmy. Marzenia kończą się na wizualizacjach przed snem i nie niosą za sobą żadnych działań. Marzenia to nic innego jak: „chciałbym to zrobić, ale (…)”, cele zaczynają się i kończą na „zrobię to”.
Często ludzie pytają potem: „no dobra stary, ale co jeśli (…)”. Nie. Nie ma żadnego „co jeśli”. „Co jeśli” jest dobre dla niepewnych siebie chłopczyków, którzy sami nie wiedzą czego chcą od życia. Pojawia się marzenie, przekształcam je w cel, ustalam co muszę zrobić by go osiągnąć i go osiągam. To bardzo proste równianie.
No dobra, ale co jeśli się nie uda? Co jeśli? Rzymianie szli na bitwę wygrać i wygrywali nie dlatego, że zastanawiali się co będzie jeśli się nie uda. Wygrywali, bo się kurwa nad tym nie zastanawiali. Wiesz co to jest umiejętność eliminowania tego, co nieistotne? Mówił o tym Tyler Durden. I jest to bardzo przydatna umiejętność.
Pytania „co jeśli” zadają ludzie, którzy na swoim koncie mają dokładnie zero zrealizowanych postanowień noworocznych. Potem przychodzą do ciebie w październiku, mierzą wzrokiem i widzą, że zrealizowałeś już 90%. Więc marszczą brwi i pytają: „fajnie stary, ale co jeśli jednak nie uda się zrealizować 100%?”. A wiesz, nie wiem, bo nie wchodzi to dla mnie w grę. Ale wiem, dlaczego ty nie zrealizowałeś żadnych. Bo zadajesz takie kretyńskie pytania, dzięki którym twój okręt nie potrafi ruszyć z mielizny od paru lat.
Wiesz jak wygląda marzenie?
A wiesz jak wygląda cel?
Na początku w głowie pojawia się pewna idea. To może być cokolwiek. To może być – pokonam Conora McGregora w walce wieczoru UFC. Jednak jeśli będziesz o tym myślał dzień po dniu i będziesz tak sobie tylko wizualizował, jak stoisz z pasem na ringu, to wiesz co? Autko. Nic się nie stanie. Pojmij to, a będzie ci się łatwiej żyło. Marzenie poprzedza cel. Marzenie, które nie zostało przekształcone w cel, jest tylko życzeniem.
Jutro sobie zażyczę, że trafię szóstkę w Lotto, bo chcę mieć dużo pieniędzy i czarne Audi R8 z obrazka. Wygram? Bynajmniej.
Jak chcę mieć dużo pieniędzy, to zastanawiam się w czym jestem dobry i co mogę dać innym, jaką wartość mogę wnieść w życie innych. A potem zaczynam działać. Tymczasem w naszym kraju większość obywateli uzależnia swoje bogactwo od gry Lotto. Faktycznie, szanse na bogactwo są ogromne. Gdybym ja tak planował swoje życie, to pewnie wkrótce zamieszkałbym pod mostem ze składakiem, zamiast sportowego samochodu.
- Zrzucę na wadze w 2018 roku – > schudnę 10 kilogramów.
- Zrobię większe ręce w 2018 roku – > podniosę obwód bicepsa z 34 cm do 37 cm.
- Zacznę więcej zarabiać w 2018 roku – > będę zarabiał 5 K miesięcznie.
- Zacznę się zdrowo odżywiać – > codziennie będę jadł trzy rodzaje warzyw i dwa rodzaje owoców.
I mniej więcej w tą drogą powinieneś podążać, jak chcesz zacząć realizować swoje cele.
Co ważne. Cel jest zrealizowany, kiedy jest ukończony w całości. Czasami jest fajnie i wszystko idzie po twojej myśli, a czasami zastanawiasz się czy nie rzucić tego wszystkiego w pizdu. Myślisz, że zawsze mi się chce iść biegać? Jak jestem zmęczony, pada deszcz i jest cholernie zimno? Myślisz, że jak zaczynałem pisać tego bloga, to nie przechodziło mi przez myśl, żeby jednak dać sobie spokój? Odpowiedzi na te pytania znasz.
Wiesz co stoi za każdym człowiekiem sukcesu? Za każdym człowiekiem sukcesu stoi mistrzowski poziom cierpliwości. Bo kto jest cierpliwy, będzie miał co zechce.