Wielu ludzi myśli, że jeżeli raz czegoś dokonali, to chwała będzie wieczna. Nic bardziej mylnego.
Dotarłeś na szczyt? Świetnie, a teraz się broń.
Gdy byłem jeszcze małym egoistą, to lubiłem grać na PlayStation. Miałem taką grę o boksie, była tam tabela złożona z dwudziestu zawodników i startowało się z ostatniej pozycji. Gdy pokonałeś jednego boksera, to awansowałeś oczko wyżej, a on spadał niżej. Po kilku dniach batalii doszedłem na sam szczyt i wygrałem pojedynek o pas wagi ciężkiej. Myślałem, że ukończyłem grę i pojawią się napisy końcowe — byłem w błędzie. Po zakończonej walce dostałem wyzwanie od innego boksera, który również wspinał się na szczyt podobnie jak ja. Byłem więc na szczycie, jednak już po chwili było kilku chętnych na moje miejsce, musiałem się bronić, żeby się tam utrzymać.
Jednego dnia jesteś królem, drugiego żebrzesz na ulicach.
To, że dziś masz wszystko i jesteś na szczycie, nie znaczy, że jutro będzie tak samo. Wystarczy chwila nie uwagi i w kilka chwil z Króla świata możesz stać się nic nieznaczącym żebrakiem. To nie jest łatwe, to cholernie trudne. Najpierw przechodzisz samego siebie, by coś osiągnąć, osiągasz to i myślisz, że masz teraz chwilę wytchnienia. Następuje jednak niemiła niespodzianka i musisz walczyć o swoją pozycję, trzymać poziom i stawać się jeszcze lepszym niż byłeś, zanim tu dotarłeś.
Imperator Palpatine w pierwszej części Gwiezdnych wojen miał za swojego ucznia Dartha Maula, gdy ten zginął, zastąpił go innym (zawsze mogło być tylko dwóch Sithów — kto nie oglądał to niech tłumaczy sobie Sith jako czarny charakter) i w drugiej części był to Hrabia Dooku. Czy Dooku został na tym miejscu na zawsze? Nie, odbył walkę z Anakinem i po porażce to Anakin zajął jego miejsce.
Cristiano Ronaldo także wciąż musi walczyć o swoją pozycję i o utrzymanie się jako „jeden z najlepszych na świecie” – to, że raz został tak nazwany, nie znaczy, że tak zostanie, musi to wciąż pokazywać, udowadniać, gdyby tego nie robił, to na jego miejsce czekają inni, równie zmotywowani co on.
Konsekwencja.
Nikt nie jest robotem. Nie można dzień w dzień przez 356 dni w roku mieć wspaniałego humoru. Ja z reguły jestem pogodnym i szczęśliwym człowiekiem, który chce działać, iść do przodu, nienawidzę stać w miejscu, marnować czasu — jednak zdarzają się takie dni, że jestem cieniem tego Davida, którym byłem jeszcze kilka dni temu. Co jednak robię? Wracam na odpowiednie tory za każdym razem. Nie ma dla mnie innej opcji jak zwycięstwo, mogę przegrać, zostać zapomniany i pokonany setki razy, ale za każdym razem będę parł naprzód. Nawet jeśli wszyscy uznają, że już nie ma sensu.

Idealnie w czasie napisałeś tego bloga, akurat Szpilka dostał baty od Wildera, a tu przykład bokserski + grafika wpisu 😀 Uwielbiam twoje teksty, wielka motywacja i lekcja życiowa. BTW, ostatnio kumpel pokazywał mi wasz kanał na YT, nie wiedział, że doskonale go znam. Właściwie jesteś już małą legendą, obyś stał się wielką, keep it up „DD”.
Ostatnio ktoś zaczepił mnie w Katowicach i mówił, że mnie zna z YT, bardzo fajne uczucie 😀
PS. Podoba mi się ksywka „DD”. Kojarzy mi się z Maxem Paynem, tyle, że tam był „BB”. Pozdro!
Otóż to, akurat wpis mi podszedł idealnie bo uwielbiam boks i walkę też widziałem, wiesz kiedy jaki temat ugryźć 🙂
3maj się DD 🙂
[…] temu napisałem tekst o tytule: Chcesz pozostać mistrzem? Broń tytułu. I właśnie o to chodzi. Życie jest piękne ponieważ w jeden dzień z kompletnego dna, możesz […]