Data publikacji: 26 stycznia 2020
Data aktualizacji: 7 maja 2021

Wielu mężczyzn ma problem z odrzuceniem. Dostają przysłowiowego kosza i świat zaczyna się zawalać. Jasne, odrzucenia nikt nie lubi, bo co w tym przyjemnego? Dziś skupimy się na tym co robić, gdy pojawia się odrzucenie i jakie są potencjalne przyczyny. Ten temat też najczęściej przewija się w mailach od czytelników, dlatego chcę go rozwinąć.

Dostałem kosza od dziewczyny, próbować dalej?

Jeśli dostałeś kosza, to nie próbujesz dalej. Dlaczego? Bo szkoda czasu, lepiej przeznaczać czas i energię na zainteresowane dziewczyny. To, co niedostępne zwykle smakuje najbardziej. Cóż, to prawda, aczkolwiek ja twierdzę, że to domena ludzi niedojrzałych. Jeśli zabierzesz dziecko do sklepu z zabawkami, ono będzie miało nadzieję, że jedną sobie wybierze i zabierze ze sobą do domu. Gdy w sklepie oznajmisz, że nie kupisz zabawki, to zaczną się płacz, fochy i próby wymuszenia konkretnego zachowania. Dokładnie, zmierzam do tego, że tak zachowują się dzieci. Osoba z ustabilizowanym poczuciem własnej wartości w sytuacji „odrzucenia”, po prostu idzie dalej i nie zwraca na to uwagi.

Jeśli po otrzymaniu kosza chcesz nadal próbować, to można wysnuć kolejny wniosek. Nie masz w swoim życiu kobiet. Nie masz żadnych kontaktów i wydaje ci się, że od tej jednej kobiety zależy całe twoje życie. To kuku, które sam sobie robisz. Dźgasz w swój mózg niewidzialnym szpikulcem i burzysz fundamenty, które i tak były zbudowane na piasku. Jeśli twoje życie socjalne jest na dobrym poziomie, masz znajomych i bierzesz w tym wszystkim czynny udział, to na pewno zbierasz nowe kontakty.

Niedostatek powoduje desperackie zachowania

Wyobraź sobie, że jest mężczyzna, który ma wiele różnych opcji, jeśli chodzi o kobiety. Nie musi się z nimi spotykać, sypiać – po prostu ma te opcje. I teraz okazuje się, że jakaś kobieta nie odwzajemnia jego zainteresowania. To może być dziewczyna z baru, ulicy czy Facebooka. Świat mu się wali? Wpisuje w wyszukiwarce „dostałem kosza od dziewczyny help!”? Oczywiście, że nie. Jak to możliwe? Tak, że jeśli masz czegoś pod dostatkiem, to przestajesz się przejmować. To tzw. „IDGAF”, często można się z tym określeniem spotkać w kręgach PUA.

Czy martwisz się, że jutro nie będziesz mógł się napić wody? Czy woda jest czymś, czego w naszym kraju brakuje? Musimy zabijać się o wodę? Nie. Mamy jej pod dostatkiem. Wystarczy udać się do sklepu i możesz kupić tyle wody, ile tylko będziesz chciał. Rozumiesz analogię?

Dostałem kosza, co robić? Nie rób nic!

Mam wrażenie, że odrzucenie (kosz) jest często podnoszone do rangi końca świata, a tak w naprawdę, nie ma to prawie żadnego znaczenia. Najbardziej na koszach cierpią mężczyźni, którzy mają tendencję do układania sobie w głowie romantycznych historii z wyprzedzeniem. Powiedzmy, że jesteś w technikum. Podoba ci się dziewczyna, którą widujesz na korytarzu. Nie znasz jej, a ona nie wie o twoim istnieniu. Jednak po powrocie do domu już wyobrażasz sobie, jak przypadkiem się poznajecie, bo wypadł jej długopis. Potem zaczynasz sobie fantazjować, że idziecie na piwo i relacja nabiera szybkiego tempa. Teraz mija pół roku i jakimś cudem się przełamujesz i ją poznajesz. Bum! Okazuje się, że ma chłopaka i nic z tego nie będzie. Tak się właśnie kończy dźganie szpikulcem swojego mózgu z nudów i braku innych opcji.

Nie poznałeś kobiety, a już w twojej głowie powstał scenariusz na dobry film Hollywood. Inwestujesz swoje myśli i czas w kogoś, kogo w ogóle nie znasz. Jeśli potem jesteś rozłożony na łopatki na kolejne kilka miesięcy, to podziękuj temu, którego widzisz dziennie w lustrze.

Jeśli spotykasz się z brakiem zainteresowania, to po prostu ruszasz dalej. Nie ma to dla ciebie znaczenia, a przynajmniej nie powinno mieć. Mężczyźni mają tendencję do odbierania wszystkiego personalnie. Jakaś kobieta nie chciała z nimi rozmawiać, a oni kwestionują swoją wartość i męskość. Przecież to głupie i nielogiczne. Nie jesteś zielonym dolarem, żeby się wszystkim podobać.

 Obserwuj mnie na Instagramie
 Subskrybuj mój kanał na YouTube
 Dołącz do naszej grupy na FB

Przyczyny odrzucenia, zrobiłem coś nie tak?

Najlepsze jest zastanawianie się potem, co poszło nie tak. Czy powiedziałem coś nie tak? Czy napisałem coś nie tak? Czy podszedłem pod złym kątem? W większości przypadków odpowiedź na te wszystkie pytania brzmi – nie. Jednak muszę wspomnieć tutaj o kwestii, która jest swego rodzaju „game-changing” (przełomowa). Chodzi oczywiście o desperację, czy jak kto woli „bycie needy” (needy oznacza zdesperowany, potrzebujący uwagi). Jeśli spodobałeś się kobiecie na początku, a potem byłeś needy, to jest duża szansa, że zniszczyłeś swoją atrakcyjność. Jakie są przejawy bycia needy? Opisałem to we wpisie dotyczącym desperacji. Jest też druga strona medalu, którą często można spotkać na forach. Dziewczyna przychodzi do ciebie, przynosi wino, oglądacie Star Wars, a ty nic nie robisz. Nie dziw się potem, że „było fajnie, ale kontakt nagle się urwał”. Kuj żelazo, póki gorące, bo potem nie będzie już czego kuć.

Na poniższym filmiku widzisz zdesperowanych mężczyzn i sam tak wyglądasz, kiedy jesteś zdesperowany.

Jednak jeśli needy nie byłeś i od początku nie było zainteresowania, to prawdopodobnie wszystko było okej. To nie jest gra pt. „nie popełnij żadnego błędu i złam kod Da Vinci”. Każdy popełnia błędy. Jednak jeśli kobieta jest zainteresowana, to zwykle relacja będzie samosterowna. Ona nie da ci tak łatwo odejść, dlatego nie będziesz musiał się zastanawiać na tym „co robić dalej, bo nie odpisała?”. Jasne, że tutaj ważne są umiejętności prowadzenia relacji. Szczególnie jeśli kobieta stwierdza „może się z nim spotkam”. Zwykle myśli:

  • nie spotkam się z nim,
  • może się z nim spotkam,
  • spotkam się z nim!

Pierwsze stadium odrzucasz natychmiast i nie marnujesz czasu. „Może” – jest szansa zmienić na „tak” – ale potrzeba trochę wiedzy i doświadczenia. Natomiast jeśli masz zielone światło, to po prostu działasz i raczej ciężko to spieprzyć.

dostałem kosza od dziewczyny

Tak wygląda dziewczyna, która jest tobą w 100% zainteresowana i właśnie o tobie myśli.

Dostałem kosza, bo nie jestem atrakcyjny?

Także jeszcze raz, żeby to poukładać. Mężczyzna z wysokim poczuciem własnej wartości nie przejmuje się odrzuceniem. Nawet nie traktuje tego w tych kategoriach. Powodów, dla których kobieta nie chce się z tobą spotykać, mogą być setki. Może ma chłopaka i jest szczęśliwa. Może właśnie zerwała z chłopakiem i ma dosyć nowych znajomości przez najbliższe pół roku. Może straciła pracę i dowiedziała się o poważnych problemach zdrowotnych. Można tak wymieniać długo. Czasami po prostu nie jest zainteresowana, bo nie wpadłeś jej w oko. Nie ma na świecie osoby, która podoba się każdemu. Bez względu na to, jak dobrze wyglądasz, jak świetną masz szczękę, klatę i abs na brzuchu. Nie masz szans na 100% skuteczności.

„Czy to znaczy, że wygląd jednak nie ma znaczenia? Przecież zawsze piszesz, że ma!” Podtrzymuję to zdanie. Wygląd ma znaczenie. Im lepiej wyglądasz, tym łatwiej radzisz sobie na polu relacji damsko męskich. Wygląd to dodatkowe punkty. Pozycja społeczna też ma znaczenie. Im wyższa, tym więcej dodatkowych punktów. I tak po kolei. Jednak nigdy nie będzie tak, że spodobasz się każdemu. Szkoda tracić czas na takie tematy jak ten dzisiejszy artykuł. Zamiast przeszukiwać internet i pytać „dostałem kosza, co robić?”, lepiej ten czas zainwestować w nawiązywanie nowych znajomości. Po co przeznaczać energię na takie pierdoły?

Rezygnując pokazujesz swoją wartość

Dawno temu pisałem z pewną dziewczyną, ale jej zainteresowanie było bardzo małe. Zrezygnowałem i po prostu przestałem się kontaktować. Byliśmy prawie z tego samego miasta i pech chciał, że wpadliśmy na siebie w klubie. Byłem z kumplem, dobra impreza, dużo piany, drinki, ogólnie środek upalnych wakacji. Dobrze się bawiliśmy, tańczyliśmy z dziewczynami i ta wcześniejsza niezainteresowana dziewczyna coraz częściej zwracała na mnie uwagę.

Wreszcie podeszła, mówi, jak się nazywa i czy pamiętam, bo pisaliśmy kiedyś. Ja mówię, że nie bardzo – pod wpływem alkoholu, neonów i głośnej muzyki miałem stan „I don’t care”. Jeden z jej kumpli zaczyna się śmiać i mówi „uuu, Marta dostała kosza!”, a my poszliśmy na górną salę. Na drugi dzień na Facebooku dwie wiadomości od tej dziewczyny. Jednak postanowiłem odpuścić i nie kontynuować tej znajomości. Na tym przykładzie widać, że czasami życie pisze różne scenariusze. Zawsze lepiej sobie odpuścić, przyjąć to na klatę i zachować się jak atrakcyjny mężczyzna.

Jak radzić sobie z odrzuceniem – podsumowanie

Jeśli składasz CV, idziesz na rozmowę, mówią, że zadzwonią i nie dzwonią, to płaczesz w poduszkę pół roku? A może składasz CV do innej firmy? Gdy idziesz do sklepu po Snickersa i go nie ma, to idziesz do innego sklepu, czy załamany wracasz do domu, bo Snickers cię odrzucił? Tak samo gdy jesteś w klubie. Bawisz się, chcesz zatańczyć, dziewczyna nie chce. Opuszczasz głowę i ze wzrokiem zbitego psa wracasz na lożę? Pewnie, że nie. Zbijasz piątkę i idziesz dalej.

Także Snickers w dłoń i przestań gwiazdorzyć. Twórz dostatek kontaktów i nie przejmuj się takimi pierdołami, że ktoś tam z tobą nie chciał rozmawiać, bo to naprawdę kropla w morzu. Życie to dla mężczyzny jeden wielki shit test, a odrzucenie to jego część. Jeśli robisz z tego „big deal”, to faktycznie urasta to do miana dramatu. Jeśli naprawdę cię to bierze, to radzę wrócić do podstaw. Zbuduj sobie życie na trwałych fundamentach. Takie życie, które cię pochłania bez reszty. Wtedy magicznie zaczną znikać takie wyimaginowane „problemy”. Mężczyzna powinien mieć o wiele większe „zmartwienia”, aniżeli zdobycie kobiety czy słynne „dostałem kosza”.