Data aktualizacji: 5 czerwca 2024
Witam w mojej kuchni. Dziś rozkładamy na czynniki pytanie – jak zagadać do dziewczyny w klubie. Nie lubię klubów i nigdy nie byłem w klubach dobry, jeśli chodzi o „grę”. Zdecydowanie wolę poznawać dziewczyny na inne sposoby. Jednak przez to, że nie lubię tańczyć, upijać się do nieprzytomności – opracowałem swoje własne zasady, jeśli chodzi i zagadywanie w klubie. Albowiem nie musisz ani tańczyć, ani tym bardziej się upijać, żeby w klubach poznawać dziewczyny.
Jak zagadać do dziewczyny w klubie – podstawy
Po pierwsze – do klubu należy iść z nastawieniem, że chcesz dobrze się bawić. To jest absolutna podstawa. Nie na łowy, czy podryw, gdzie od wejścia zachowujesz się jak predator. Po prostu idziesz mieć fun. „Ale zaraz zaraz! Przy podrywaniu w dzień pisałeś, że należy wręcz nastawić się na podryw, a nie „pójście na zakupy” – bo do nikogo nie podejdziemy”. Tak. Nie ma tutaj żadnego błędu i już tłumaczę.
Podryw na ulicy to kompletnie coś innego, inna dynamika. Jesteś sam, nie ma skrzydłowych, nie ma głośnej muzyki i alkoholu. Musisz naprawdę mocno pracować nad swoim vibem, żeby podchodzić regularnie. Dlatego idąc na miasto „na zakupy” już wiem, jak to się skończy w przypadku 90% początkujących. Nie podejdą do nikogo. Będą sobie cały czas wkręcać, że są na zakupach i akurat „nie było żadnej fajnej dziewczyny, żeby podejść”. Tatę oszukasz, mamę oszukasz, ale Dawida nie oszukasz bracie. Wiem, bo sam tak robiłem siebie w chuja. Ulica rządzi się innymi prawami. Klub to natomiast inna para kaloszy. Tam każdy facet idzie z nastawieniem predatora, który będzie namierzał swoje ofiary i próbował swoich sił pod wpływem procentów. Dlatego tutaj robimy na odwrót – nie idziemy na łowy, idziemy się dobrze bawić.
Dużo łatwiej, gdy w klubie leci muzyka, którą lubisz. Ja zawsze świetnie się bawię do kawałków, które mi leżą, nie lubię natomiast na siłę gibać się do czegoś, co w moim odczuciu jest asłuchalne.
Dlatego powinieneś wybierać klub, który po prostu lubisz. Na samym początku możesz mieć problem z określeniem, który to klub. Najlepszym podejściem w tym przypadku, jest obchód klubów z okolicy. Bierzesz skrzydłowego i idziesz podczas jednej nocy do np. 3 klubów, które są „podobno spoko”. I na tej podstawie ustalasz, co Ci pasuje. Każdy klub ma inny klimat, inny przedział wiekowy itd.
Wybór klubu – co właściwie lubisz?
Przykład. Ja najczęściej bawię się w Rybniku. Mamy tutaj przede wszystkim Pink, Face2Face i Noc. Trzy najpopularniejsze obecnie kluby. Każdy ma inny charakter.
Pink jest w moim odczuciu dla dużo starszych osób. Na parkiecie często spotkasz nawet osoby 40+ czy 50+. Oczywiście są też młodsi, ale wstęp jest zwykle od 21 lat. Z racji tego, że wolę młodsze towarzystwo, nie lubię się bawić w tym klubie. Parkiet jest nawet spory, ale muza rzadko mi siedzi. Natomiast ten klub ma jedną zaletę. Do godziny 23 można pograć w bilard czy kręgle. Dlatego często tam zaczynamy zabawę. Kupujemy piwo i gramy partyjkę w bilard. Można to nazwać „before”. Po 23 się stamtąd zmywamy.
Face2Face jest klubem, który jest już bardziej wiekowo po środku, ale nadal ze wskazaniem na starsze osoby. Widać to po ubiorze i selekcji. Dwie sale, jedna na dole, druga na górze. Obecnie w ogóle tam nie chodzimy. Kiedyś bywaliśmy często, ale coś przestał nam ten klimat siedzieć.
I wreszcie imo najlepszy klub w Rybniku – Noc. Najbardziej klimatyczny klub, dosyć mały, ale przez to właśnie klimatyczny. Często odbywają się tutaj imprezy 16+, ale najczęściej wstęp jest od 18+. Ludzi 40+ raczej tu nie uświadczysz. Po ubiorze dziewczyn czy chłopaków widać, że tutaj największy prym wiedzie Pokolenie Z. Dobra muzyka, sufit w trójkątnych świetlówkach, pomarańczowy neon z napisem „NOC”, dwa bary. W tym klubie czuję się zdecydowanie najlepiej. Jest to jedyny klub, gdzie miałem już wypady solo. Czasami tylko piłem wodę i zamieniłem dosłownie kilka słów z paroma osobami, żeby tylko sobie poczuć klimat.
Dlatego zanim zaczniesz, znajdź klub, w którym dobrze się czujesz który Ci pasuje. To BARDZO ważne. Nie zmuszaj się do chodzenia w miejsca, które Ci nie leżą.
Dynamika w klubie – wejdź na wyższy poziom energii
W klubie dynamika jest bardzo duża. Jeśli jesteś introwertykiem, musisz wejść na wyższy poziom energii niż jesteś na co dzień. Inaczej klub Cię wciągnie i wypluje pod względem emocjonalnym, a nie o to chodzi, żeby się męczyć będąc tam, tylko żeby się dobrze bawić.
Każdy ma swoje własne sposoby na podniesienie energii. Dla kogoś to może być zrobienie kilku podejść Day Game kilka godzin przed pójściem do klubu. Dla kogoś innego to może być RedBull, a dla innej osoby, to może być słuchanie energicznej muzyki, która wprawia w odpowiedni nastrój – patrz Barney Stinson i jego „Get Psyched Mix”.
Jeśli chodzi o mnie, to najlepsze jest porozmawianie z kimś już podczas bycia w barze lub klubie. Kilka słów w kolejce do klubu z kimś nieznajomym, szatniarką czy barmanką. To już podnosi energię i czuję się pewniej na miejscu. Gdy to pominę i nie zrobię nic, to baaardzo ciężko jest mi wejść na wyższy poziom energii już w klubie.
Gdzie poznawać dziewczyny w klubie – miejsca
Kolejna ważna sprawa dotyczy tego gdzie nawiązywać nowe kontakty. Zdecydowanie lepiej imo siedzieć sobie przy barze i coś pić, niż tańczyć w kółku wokół jakichś dziewczyn. To jest najgorsze co może być. Jakieś tańce godowe, nikt nie ma odwagi zagadać i im dłużej to trwa, tym gorzej to wygląda.
Podobnie źle wygląda stanie sobie z drinkiem i patrzenie na parkiet, podczas gdy inni tańczą. Jest to po prostu dziwne.
Jeśli nie chcesz tańczyć, to nie tańcz. Ja tańczę głównie do numerów które lubię, a jak nic nie leci, to idę w inne miejsce.
Przedsionek / szatnie
Fajnym miejscem są szatnie lub przedsionek. Niektóre kluby mają coś takiego jak „przedsionek”. Jest to miejsce które dzieli wejście do klubu od jego wnętrza. Można tam pogadać, bo w klubie jest za głośno.
Przed klubem
Latem bardzo dobrze sprawdza się wolne powietrze, przed wejściem do klubu. Sporo klubów, które oferują opaski na ręce, umożliwia jego swobodne opuszczenie i powrót. Dzięki temu możesz wyjść zapalić (jeśli palisz) lub po prostu wyjść porozmawiać. Jak masz kaprys, możesz nawet iść do innego pobliskiego klubu zobaczyć co słychać lub baru, żeby się napić piwa i wrócić do klubu.
Tutaj pro tip – nawet jeśli nie palisz, miej przy sobie jakieś papierosy i zapalniczkę. Nie zliczę ile razy jakaś dziewczyna pytała mnie o ogień czy o fajkę, a ja nie miałem. Możesz też mieć e-papierosa. Ja nie palę, ale jak jestem w klubie, to często mam coś, co urozmaica mi czas spędzany przed klubem i często jest to e-papieros. Leży w szufladzie nie używany i biorę go tylko właśnie na takie okazje.
Możesz to uznać za głupotę – ok, rób jak uważasz. Mi to pomaga, jest to element kulturowy, tak jak poczęstowanie kogoś alkoholem lub cukierkiem. Imo – warto. Szczególnie takie coś Cie ratuje, gdy masz średni dzień i nie możesz się wkręcić w klimat. Wychodzisz, ktoś pyta o ogień, zapalasz mu fajkę i kontynuujesz rozmowę. I już jesteś na wyższym poziomie niż byłeś minutę wcześniej.
Czasami trzeba podejść do życia sposobem, metodycznie i pragmatycznie.
Przy barze
Kolejna dobra opcja to po prostu przy barze, szczególnie jeśli jest oddalony od parkietu i można w miarę ok porozmawiać bez darcia się jeden do drugiego. Wystarczy rzucić coś podczas zamawiania do dziewczyn, które również czekają w kolejce lub piją drinki przy barze. Jeśli reakcja będzie pozytywna, to należy kontynuować konwersację.
Bar można też idealnie łączyć. Poznajesz dziewczyny przed klubem, rozmawiacie i potem rzucacie info, że spotkacie się w środku. Jak do tego dojdzie, bierzecie dziewczyny na bar, żeby napić się drinka. Wiele klubów ma też stoliki czy loże oddalone od parkietu. To też świetna opcja, żeby zabrać tam dziewczyny. Co do stawiania drinków dziewczynom – jestem generalnie przeciwny, natomiast jeśli rozmowa się klei i jest fajnie – to zrób jak uważasz.
Parkiet
Zagadać dziewczynę w klubie można też na parkiecie, chociaż tutaj bardziej pasuje określenie „zaczepić” – rozmowa na parkiecie nie jest praktycznie możliwa. Fajnie obrazuje to odcinek „Okay, Awesome!” – serialu HIMYM. W tym miejscu w klubie jest tak głośno, że próba rozmowy nie ma żadnego sensu. Parkiet nie jest od rozmowy, a od tańczenia. Na parkiecie działa tylko mowa ciała. Najczęściej dziewczyny bawią się w parach i tylko odganiają się od podbijających facetów.
Dobrym pomysłem na działanie na parkiecie jest kontakt niewerbalny np. zbijanie piątek z grupą dziewczyn na przywitanie i jeśli są pozytywne – bierzesz jedną do tańca. Skuteczność nie jest wysoka, ale lepsze to niż tańczenie w kółku. Kontakt wzrokowy również na parkiecie działa cuda. Zaobserwuj oznaki zainteresowania i wtedy już wiesz, do której panny warto spróbować podbić.
Dodatkowe porady poznawania dziewczyn w klubie
Porada nr 1: nie pij dużo. Idziesz z ekipą to ok, napij się, nie jest to nic złego. Sam lubię się napić dla towarzystwa. Ale musisz znać umiar. To musi być żelazna zasada, że więcej niż „XX” – nie wypijesz. I nie ma zmiłuj. Choćby nie wiadomo jak fajnie było, to na którymś piwie kończysz i bawisz się już bez dodatkowych litrów alkoholu. Po pierwsze – alkohol w nadmiarze szkodzi. Po drugie – kac na drugi dzień sprawia, że masz dzień wyjęty z życia. I po trzecie – dziewczyny nie lubią nawalonych typów, którzy próbują zagadać. To wygląda fatalnie, chociaż w Twojej głowie wydaje się spoko.
Porada nr 2: dużo robi mowa ciała. W klubie nie możesz rozmawiać z dziewczyną swobodnie, dlatego 90% interakcji to tzw. body language. Dlatego staraj się być uśmiechnięty, stój prosto, nie podpieraj ścian. Takie niuanse w klubie naprawdę są istotne.
Porada nr 3: rozmawiaj, rozmawiaj i rozmawiaj. Żeby wejść w dynamikę klubów, musisz cały czas dbać o social skille. Rozmawiaj z kim tylko się da. Przed klubem, w przedsionku, przy barze – wszędzie. Gdy tylko jest okazja. To bardzo pomaga.
Porada nr 4: wizerunek jest ważny. To że jesteś w klubie nie oznacza, że możesz ubrać się byle jak i nie dbać o wygląd. Wręcz przeciwnie! Wyglądaj jak najlepiej potrafisz. Zainteresuj się looksmaxingiem. Nie ma dróg na skróty pod tym względem. Niekoniecznie ubieraj się w markowe ciuchy, ale ubierz się elegancko i podkreśl sylwetkę krojem slim fit (o ile masz co podkreślać).
Reszta działa jak na DayGame
Co do całego procesu poznawania – nie ma większej filozofii. Co prawda w klubie nie sil się na jakieś niewiadomo jak wyszukane sposoby na rozpoczęcie rozmowy. Tutaj prawie każdy jest po to, żeby kogoś poznać, klimat jest lżejszy, dziewczyny wiedzą, że będą podrywane. Więc bez przesady. Czasami wystarczy zwykłe „jak się bawicie” – żeby dalszą część wieczoru przebawić się z dziewczynami otwartymi takim tekstem.
Zagadujesz jakimś tekstem kontekstowym. Jeśli reakcja jest pozytywna – to kontynuujesz konwersację i tyle. Staraj się eskalować, przenosić do różnych miejsc z dziewczynami. Bar, przed klubem, potem parkiet, jakiś drink. Zmieniaj też grupy z którymi się bawisz, nie poświęcaj jednej grupie niewiadomo ile czasu. Luz i przestrzeń.
Jeśli wszystko idzie ok, bierz kontakt, instagram czy telefon – „fajnie się rozmawia, podaj mi insta to się złapiemy kiedyś w wolnym czasie” i tyle. Odzywaj się w inny dzień i zaproś gdzieś na wyjście.
A jeśli lubię i umiem tańczyć?
To tańcz i rób swoje na parkiecie. Dla jakiejś grupy facetów sprawdza się to pewnie ok. U mnie lepiej działa najpierw nawiązanie kontaktu poza parkietem i ewentualnie potem wejście na parkiet i eskalowanie interakcji dalej.
Generalnie kluby jak kluby. Żony bym tam raczej nie szukał. Całowanie się z dziewczyną poznaną 15 minut wcześniej nie należy do rzadkości. Powiem więcej – całowanie się z dziewczyną, która ma chłopaka, ale idzie w tango pod wpływem emocji – to też norma. Dowiesz się o chłopaku na drugi dzień, gdy wejdziesz na instagrama tej panny. No w takich czasach żyjemy.
Wyjścia solo na Night Game – czy warto?
Wyjścia samemu do klubu są trudne. Tak jak powiedziałem – dynamika. Prawdopodobnie nie spotkasz w klubie nikogo, kto przyszedł solo. Ale jeśli czujesz się na siłach to dlaczego nie? Nikt nie musi wiedzieć, że jesteś sam. Standardowy tekst w razie pytań: „znajomi są w klubie X, zostali tam, a ja nie lubię tego miejsca, więc przyszedłem tutaj – może potem do mnie dołączą” i koniec tematu.
Samemu jeszcze bardziej niż w grupie musisz zadbać o dynamikę i kontakt z innymi. Rozmawiaj, rozmawiaj i rozmawiaj – z kim tylko się da i gdzie tylko się da. Im dłużej chodzisz po klubie nie odzywając się do nikogo, tym trudniej będzie.
Jeśli chcesz działać solo, ale brakuje Ci odwagi, zrób sobie metodę małych kroków. Pojedź do klubu sam i kup sobie wodę mineralną. Posiedź przy barze, wypij wodę i wróć do domu.
Następnym razem przesuń granicę trochę dalej. Aż do momentu, gdy będziesz normalnie zagadywał panny i robił swoje.
Jak zagadać do dziewczyny w klubie / nightgame – podsumowanie
Podsumowując dotychczasową wiedzę. Idąc do klubu:
- Wyglądaj jak najlepiej potrafisz – pierwsze wrażenie jest ważne.
- Znajdź klub, który Ci pasuje.
- W kieszeni miej zawsze zapalniczkę i gumy do żucia.
- Nie upijaj się, pij z umiarem.
- Baw się dobrze, nakręć się przed wyjściem.
- Rozmawiaj z jak największą ilością ludzi.
Życzę powodzenia i przede wszystkim DOBREJ ZABAWY. Im więcej odwagi tym lepiej.
Dla większości mężczyzn typowy wypad na kluby wygląda tak:
- Piją już w domu.
- Piją w barze na before.
- Piją w klubie.
- Uwalni w trupa próbują zagadywać bez skutku.
- Kupują kebaba o 4:30 na rynku.
- Wracają do domu o 5.
- Następny dzień to kac i wyjęta z życia sobota czy tam niedziela.
PS. Wchodzą na konto w banku a tam wydane 300 zł ostatniej nocy.
Brak profitu.