Ile to ja się naczytałem o tych mistycznych SHIT TESTACH, które są niczym syreny, wciągające żeglarzy pod wodę. Wiedzą już o nich wszyscy, piszą o nich wszędzie, zakładane są nawet tematy, w których ćwiczy się ich odbijanie, jak gdyby były jakąś piłką tenisową.
Jasne, że tak. Shit Testy istnieją. Osobiście uważam, że są to po prostu chujowe zachowania panny, które mają swoją nazwę własną. Ktoś wpadł pewnego dnia na pomysł, że trzeba to nazwać i zacząć odbijać. Gdy odbijemy wszystkie – ta dam, wyświetli się napis: „CONGRATULATIONS”, będzie leciało konfetti, grała muzyka z Super Mario Bros, a nagrodą główną, będzie ostry seks z fajną laską.
Shit Testy – a komu to potrzebne?
A teraz pytanie za tysiąc dolarów. Po co zadawać się z panną, która leci „SHIT TESTAMI” od samego początku? Chciałbym w końcu poznać odpowiedź na to pytanie.
– No bo Dawid, to jest tak, że te najbardziej atrakcyjne, mają mocną tarczę ochronną (jak w reklamie Actimela), żeby z automatu odrzucać nachalnych frajerów.
O rly? Więc idąc tym tokiem rozumowania. Nawet jeśli przejdziesz autostradę SHIT TESTÓW i odbijesz wszystko, to i tak będziesz jednym z tych, o których ta panna na początku myślała w kategorii frajera i musiała cię sprawdzać. Gdzie twoja wartość brachu? Chcesz napierdalać sześciany*, zegarynki* i odbijać wszystkie testy, żeby panna ci użyczyła trochę swojego ciała? No kurwa nie sądzę. A i tak pewnie robi to, bo nie było akurat nikogo na horyzoncie, to lepszy rydz niż nic, co nie?
Otóż mój drogi kompanie, jak zaczynają się SHIT TESTY, to obracasz się na pięcie i masz głęboko w poważaniu pannę, której prawdopodobnie sodówka uderzyła do głowy od nadmiaru adoracji i myśli, że jest kimś pokroju Angeliny Jolie. Nie, nie jest, a ty nie masz tracić czasu, na jakieś „zainfekowane” laski. Masz płynąć, relacja ma cię cieszyć, masz oddychać i spać spokojnie, a nie budzić się o 3 w nocy i zastanawiać się jak odbić: „nie jestem taka jak inne”. To nie ma sensu. Po co? Powiedz mi po co, tracić czas na kogoś takiego? Czy ty napierdalasz SHIT TESTAMI jak poznajesz laskę? Pewnie nie. To usprawiedliwianie w stylu „kobiety tak podświadomie robią”, to żenua. Robią tak podświadomie? To proszę, już wiedzą, że tak robią, a teraz niech przestaną.
Jedyny słuszny sposób radzenia sobie z „shit testami”Są shit testy? To ja podziękuję, do widzenia
Żadna, ale to żadna relacja, w której byłem i w której panna rzucała jakimiś zjebanymi sprawdzianami, nie skończyła się miło, nawet już nie mówiąc o byciu z kimś (chociaż wiecie, jaki jest mój stosunek do związków), dziękuję za takie pseudo toksyczne związki. Jak tylko zaczynają się jakieś fochy, milczenie, wzbudzanie na siłę zazdrości – można wypierdalać, ja mam w życiu dość wrażeń.
Zasugerujesz mi, że okej, mogę tak robić, ale nigdy nie znajdę kobiety, bo wszystkie tak robią. To dziwne, bo znalazłem wiele takich, które tak nie robią. Znalazłem wiele kobiet, które mają system wartości na poziomie, starają się nad swoimi upierdliwymi z natury zachowaniami panować i z którymi relacja to czysta przyjemność.
Kiedyś pewna kobieta starała się wzbudzać we mnie zazdrość i tak z dupy opowiadała mi z kim to ostatnio się spotkała i jak to fajnie było. Niby napomknęła ale gdy widziała mój brak reakcji wkurwiało ją to niemiłosiernie. Według rad pua, robiłem idealną robotę – olewałem. Ale wiecie co jeszcze zrobiłem? Pożegnałem się z panną raz na zawsze. Dziś jest z jakimś gościem i to on wychodzi na zdjęciach jak zbity pies, któremu ktoś truje życie, a nie ja. Można?
Słowem końca
Tam, gdzie pojawiają się gierki, tam śmierdzi toksycznymi substancjami i trzeba stamtąd jak najprędzej spierdalać, póki się nie zarazimy. Takich rzeczy nie ma w relacji dwóch zdrowych ludzi z odpowiednim systemem wartości. Takie relacje są tam, gdzie jest rozpierdol emocjonalny, jakieś DDA i inne pierdoły.
Jeśli w głowie sobie poukładałeś, to emanujesz wartością, tak czy siak i nie trzeba tego sprawdzać dwudziestoma podchwytliwymi pytaniami. Tak więc myślę, że problem został dostanie przedstawiony i nie ma sensu go dalej wałkować, a jak komuś brakuje wrażeń i chce sobie pograć, to mam PS4 i wejścia na kilka padów, zapraszam.
*sześcian – jedna z rutyn PUA, wymyślona do… właściwie nie wiadomo do czego. Chociaż chodzą głosy, że do pobudzania emocji i budowania więzi.
*zegarynka – „spieszy mi się, więc nie zajmę ci wiele czasu”
Przepraszam, że odkryłem tyle uwodzicielskich kart w tym magicznym wpisie, ale jesień idzie i trzeba się trochę rozgrzać.

Jako kobieta uzupełnię tekst Davida, otóż, nie mam w zwyczaju stosować żadnych testów i gierek, które mają odstraszyć na kimś, kim jestem naprawdę zainteresowana.
Już wszyscy lecimy do Ciebie, aby ci uwierzyć….. 🙂
To akurat prawda co pisze Anita. Kobiety szczerze zainteresowane ze zdrowym poczuciem wartości nie będą stosować gierek i testów. Istnieje wtedy ryzyko, ze potencjalny partner po prostu sobie pójdzie. Zwykle testy stosują kobiety niedojrzałe emocjonalnie i o niskim poczuciu własnej wartości.
Czym innym jest toksyczne manipulowanie poprzez wzbudzanie czyjejś zazdrości, a czym innym tak zadać pytanie drugiej osoby, by zobaczyć jak dana osoba reaguje – agresywnie, asertywnie czy żartobliwie, czy ma wyczucie i kulturę. Pytanie na ile dana kobieta zna umiar i smak w pytaniach. Jeśli zna, nie widzę nic złego w takim sposobie szybkiego wstępnego rozgryzienia cech potencjalnego partnera. Bardziej szokujące jest używanie wulgaryzmów przez wykształconego człowieka w artykule…
Czym innym jest toksyczne manipulowanie poprzez wzbudzanie czyjejś zazdrości, a czym innym tak zadać pytanie drugiej osoby, by zobaczyć jak dana osoba reaguje – agresywnie, asertywnie czy żartobliwie, czy ma wyczucie i kulturę. Pytanie na ile dana kobieta zna umiar i smak w pytaniach. Jeśli zna, nie widzę nic złego w takim sposobie szybkiego wstępnego rozgryzienia cech potencjalnego partnera
A ja jak najbardziej widzę, bo to od początku knucie i manipulowanie. To nie jest rozmowa o pracę, gdzie kobieta jest rekrutem i „tak zadaje pytanie” żeby sprawdzić kandydata. Jeśli zaczynamy znajomość od gierek i manipulacji, to nic dobrego z tej znajomości nie będzie. Relacje zdrowych ludzi są SAMOSTEROWNE. Gierek i testów używają toksyczne osoby, niedowartościowane lub po prostu niedojrzałe emocjonalnie. Jest to zasadne w liceum, ale nie w dorosłym życiu. Poznawanie się dwojga osób to powinna być przyjemność, a nie tor przeszkód. Jeśli widzę, że na samym początku znajomości dziewczyna mnie „sprawdza” – to daje sobie spokój. Niszczy to dynamikę relacji. Jako mężczyzna chcę energię zachować do poczynań na polu zawodowym, prowadzenia firmy czy rywalizacji sportowej. Z kobietą natomiast chcę miło spędzić czas i się odstresować, a nie przeciągać linę i udowadniać jaki to jestem super męski i jak po mnie spływają gry manipulacyjne.
Bardziej szokujące jest używanie wulgaryzmów przez wykształconego człowieka w artykule…
Nie jest, bo artykuł był pisany jeszcze przez 20 latka bez wykształcenia, który używał wulgaryzmów aby podkreślić tekst – najnowsze teksty już nie zawierają wulgaryzmów.
Pozdrawiam.
Albo inny przykład – poznajesz świetnego faceta, któremu od razu wpadasz w oko bardziej niż inne z wzajemnością – jest zauroczenie. Zależy mu na znajomości – co logiczne. Ty zaczynasz strzelać z armaty testami – facet jest rozczarowany bo chciał cieszyć się tą relacją a zamiast tego czuje jak „oddziały wroga go osaczają ciężką artylerią”. To bez sensu, bo lekko zauroczony mężczyzna nie będzie odbijał wszystkich testów, szczególnie jeśli mu zależy – to bardzo męczące i trudne. I jeśli tak się stanie to co, pomyślisz – okej, nie odbił, trzeba szukać następnego. Tymczasem facet może w życiu po prostu wymiatać, robić karierę, być pewnym siebie, ale przy swojej potencjalnej partnerce chce trochę wrzucić na luz, rozwijać relacje naturalnym tempem, a nie przechodzić przez pole minowe. Mężczyźni mają wystarczająco dużo innych „testów” w życiu i jakieś dodatkowe serwowane przez kobiety są po prostu nużące i męczące, nie o to w tym chodzi.