Data publikacji: 27 września 2016
Data aktualizacji: 14 grudnia 2019
Powiedzmy, że dostajecie prostą ankietę, gdzie macie do wyboru jedną z opcji:
a) Lepiej podchodzić do dziewczyn
b) Lepiej nie podchodzić do dziewczyn
Gdzie widzicie zysk? W której z tych dwóch opcji? Odpowiedź może być tylko jedna. Tam, gdzie ryzyko, tam szansa na zysk, tam, gdzie nie ma ryzyka, jest strefa komfortu i tam poza spokojem nic nie ugrasz.
Zakładam, że czyta ten tekst większość młodych facetów, którzy mają przed sobą większą część życia. Zakładam w ciemno, że 90% z tych czytających ten tekst, wybiera opcję B, z powyższej ankiety, nawet jeśli chcą wybrać opcję A. Dlaczego? Story-time.
EKSPERYMENT ASCHA, ROK 1955.
Asch prosił ochotników, którzy zgłosili się do jego eksperymentu, aby jak najdokładniej przyjrzeli się trzem liniom (A, B, C) i zadecydowali, do której z nich najbardziej podobny jest odcinek X narysowany obok.
W rzeczywistości odcinki X i C były tej samej długości, a badani nie mieli co do tego żadnych wątpliwości, jeśli siedzieli sami przed ekranem. W takich warunkach 98% badanych udzielała odpowiedzi: „X jest najbardziej podobny do C”.
Odpowiedzi badanych dramatycznie zmieniały się, gdy badanie przeprowadzane było grupowo. Asch podstawiał 7 osób, które w przekonaniu rzeczywistej osoby badanej były także ochotnikami, choć naprawdę byli to wynajęci przez Ascha aktorzy. W pierwszych dwóch próbach (z innymi kartami niż ta przedstawiona na rysunku) aktorzy mieli udzielać prawidłowej odpowiedzi. W trzeciej próbie mieli natomiast mówić: „X jest najbardziej podobne do A”. W takich warunkach ok. 2/3 rzeczywistych osób badanych (a niekiedy nawet 3/4 w zależności od innych czynników) przynajmniej raz zmieniała zdanie i również twierdziła, że „X jest podobne do A” (badani przechodzili „próby spostrzegania” w grupie kilkakrotnie).
Od zawsze chcemy być akceptowani, szczególnie jeśli chodzi o grupy. Jeśli spotka się grupa znajomych, w których pięciu powie: „Podchodzenie do kobiet na ulicy? O matko, ale żenada, nigdy w życiu stary, tylko się ośmieszysz”, to ten szósty, mimo że myśli inaczej, z reguły automatycznie przytaknie i uzna zdanie większości za prawdę. Tylko jest jeden problem. Nikt nie powiedział, że zdanie większości jest prawdziwsze, od zdania jednostki.
IRYSOWA ZASADA
To dlatego tyle truje się na różnych stronach „zmień otoczenie!”, „jesteś średnią 5 najbliższych znajomych!” – i wiecie co? Tak. To wszystko jest prawdą. Pierwszym milowym krokiem do zmian, jest zmiana otoczenia. Jeśli otaczasz się kumplami w mega średnich związkach z brzydkimi kobietami, którzy na każdą twoją próbę wybicia się, reagują śmiechem i ciągną cię w dół, to nie osiągniesz zbyt wiele. To irysowa zasada, w zależności, przy jakim kolorze tęczy staniesz, sam będziesz emanował tym kolorem.
Zwróć uwagę, że niedaleko jest Taxi, a Taxi może zabrać cię do domu, razem z nią.
Idźmy dalej, jaki jest sens w „Grze”? Otóż spory. Jak myślisz, kto czerpie z życia więcej radości:
a) Facet, który każdy wieczór spędza w domu, oglądając seriale i gra na PS4?
b) Facet, który każdego wieczora poznaje nowe kobiety, gdziekolwiek jest?
No właśnie. To cię po prostu rozwija. Podnosi twoją pewność siebie, sprawia, że możesz poznać bardzo ciekawe i wartościowe osoby, kompletnie spoza twojego grona znajomych, sprawia, że czujesz się po prostu lepiej, wyrabiasz sobie systematyczność, nie musisz spać sam, jeśli wiesz co mam na myśli 😛
Żeby nie było, nie twierdzę, że jedyną słuszną droga jest podchodzenie do kobiet na ulicy, a reszta to lamerzy, absolutnie, mam świadomość tego, że różni są ludzie i każdy ma swoją własną rzeczywistość, ja tylko i wyłącznie proponuję, proponuje to, co sam praktykuje i uważam, że czerpie z tego korzyści, a co wy z tym zrobicie, to wasza indywidualna sprawa.
THE GAME – KORZYŚCI
Więc zbierzmy to wszystko do kupy, co ci daje „gra„:
– wyrabiasz dużą pewność siebie
– jesteś socjalnie otwarty
– nie boisz się kobiet
– uprawiasz seks
– stajesz się systematyczny
– poznajesz wartościowe osoby
– rośnie twój „dowód społeczny”
– pojmujesz, że odrzucenie, to część życia
– bawisz się i tworzysz historie, które kiedyś będziesz wspominał z uśmiechem na twarzy.
Lista mogłaby być dużo większa, każdy znajdzie coś dla siebie. Dla mnie najważniejsza jest zabawa i frajda, zdarzało się, że byłem umówiony na wieczór z kumplami, ale po drodze poznałem dziewczynę i tak stoimy w centrum handlowym, rozmawiamy, akurat wtedy była mocno zainteresowana, telefon wyciszony i zapomniałem w tym wszystkim, że czekają na mnie kumple, którzy za chwilę wyjeżdżają ruchomymi schodami na górę, widzę ich, kiwam im głową, a oni się śmieją, bo to nie codzienny widok, że kumpel zapomniał o kompanach z powodu nowo poznanej kobiety. Ludzie chcą z tobą przebywać, bo widzą, że bawisz się życiem, nie boisz się, łamiesz ten system, jak tylko chcesz i czerpiesz z tego profit.
Taki zawsze chciałem być, świecić się jasnym światłem wśród szarego tłumu i rozpalać w innych ten żar, dzielić się nim z tymi, w których zgasł. Dlatego zostawiam cię z tymi dwoma powyższymi pytaniami, zakreśl odpowiednie opcje i działaj, zgodnie z tym, co zaznaczyłeś!
* Jeśli wybrałeś odpowiedź A i B, to tarcza w dłoń i do ataku!
* Innych kombinacji wyborów, nie przewidziano.
Zagłosuj w poniższej ankiecie, czy byłbyś zainteresowany e-bookiem dotyczącym atrakcyjności, tego jak stać się „Danielem”, a raczej „Davidem” 😀
Jeśli masz do mnie jakieś pytania, chciałbyś się podzielić jakąś sugestią, masz jakieś prośby, możesz wysłać mi maila na adres: david_durden@o2.pl
Nie zapominajcie, żeby czytać mojego bloga!
Obiecuję, że odpowiem na 100% wiadomości, ponieważ jestem mocno przeziębiony i czuję się mniej więcej tak:
Świetnie to ująłeś, każdy ma własną drogę i własną rzeczywistość, ktoś chce podrywać i ciągle poznawać nowe? Dlaczego nie? Niektórzy wolą wchodzić w związki, niektórzy tego nie czują i bawią się w grę 😉 Wracaj do zdrowia, High-Five!