Dziś trochę o tym, dlaczego warto być jak Wilk z Wall Street.
Nazywam się Jordan Belfort. Były przedstawiciel klasy średniej, dziecko księgowych, wychowane w ciasnym mieszkanku w Bayside, Queens. Mając 26 lat jako właściciel domu maklerskiego, w rok zarobiłem 49 mln dolarów. Nie, nie, nie. Moje Ferrari było białe jak Dona Johnsona w Policjantach z Miami.
Być jak Wilk z Wall Street
To jedne z pierwszych słów, które wypowiada Jordan Belfort (Leonardo DiCaprio) w filmie Wilk z Wall Street. Film, który stał się moim ulubionym filmem już po pierwszym seansie (stoi na pierwszym miejscu razem z Fight Club). Widziałem go pierwszy raz w 2013 roku i oglądając go, świeciły mi się oczy jak pewnie niejednemu mężczyźnie. Podczas gdy niektórzy uznali go za film o pustym człowieku, którego nawet nie dopadła praktycznie żadna kara za swe czyny, ja wręcz przeciwnie. To chyba jeden z najlepszych filmów motywacyjnych, które sprawiają, że chce ci się próbować nadal wskoczyć do grona ludzi, którzy na poziomie finansowym, radzą sobie ponadprzeciętnie. Dziś kilka powodów, dla których chcę żyć jak Wilk z Wall Street.
1. Bo wolę płakać w Ferrari niż na rowerze
Pieniądze rozwiązują wiele problemów. W rzeczywistości to bieda dużo częściej przyczynia się do powstawania patologii, aniżeli bogactwo. Jak będę miał słabszy okres, to w najgorszym przypadku wejdę do Ferrari, opuszczę oparcie fotela, wyłożę się i będę płakał. Potem pozbieram się, kupię dobre Whiskey i pójdę do pięknego mieszkania, gdzie czeka piękna księżna Bay Ridge. Będąc biednym, mogę co najwyżej płakać na rowerze. Popłaczę, zsiądę z roweru i co? Raczej nie czeka mnie jakiś bardzo optymistyczny scenariusz. Szara codzienność.
2. Bo wolę atrakcyjne kobiety
Pieniądze i status społeczny przyciągają atrakcyjne kobiety. Lubię w życiu mierzyć wysoko, bo wtedy w najgorszym wypadku po prostu otrzymam coś bliskie mojego celu. Jeśli mierzysz nisko, możesz nie dostać nawet tyle. Światem rządzą pewne prawa, których nie da się zmienić. Status i piękne kobiety chodzą parami. Przytoczmy w tym miejscu dosyć kontrowersyjną, aczkolwiek jakże trafny fragment mowy motywacyjnej Jordana Belforta:
Jeśli są wśród was tacy, którzy myślą, że zwariowałem, którzy myślą inaczej, to niech wypierdalają z tej sali! I to natychmiast! Tak, won z mojej sali smażyć hamburgery w McDonaldzie, bo tam wasze miejsce! A jeśli w McDonaldzie nie ma miejsca, zostaje jeszcze Burger King! Ale zanim opuścicie tę salę zwycięzców, spójrzcie najpierw na tego, kto siedzi obok was, bo pewnego dnia, już w niedalekiej przyszłości, zatrzymacie się na czerwonym świetle w waszym starym, dobitym pinto, a ten, kto siedzi teraz obok, podjedzie do was nowiuteńkim porsche z seksowną żoną na miejscu pasażera. A kto będzie siedział w pinto? Wy i ohydne babsko z trzydniowym zarostem w długiej domowej kiecce! Będziecie pewnie wracali z zakupów w Price Clubie z bagażnikiem pełnym przecenionego żarcia!
3. Bo chcę być na szczycie
Chcę być kimś więcej, bo intuicja podpowiada mi, że to dobra droga. Im wyżej jesteś, tym większe możliwości. Uważam, że mężczyzna powinien swoją młodość w pewnym stopniu przeznaczyć na powiększanie swojego statusu społecznego. Nie wyobrażam sobie, że miałbym w wieku 20-30 lat imprezować, pracować za 2 tysiące, potem całość wydawać na dobra materialne i powtarzać to wszystko każdego miesiąca. Ludzie tak robią, ale to absurd. Ludzie nie potrafią zrozumieć, że to błędne koło. W ten sposób nie da się wzbogacić. Kupując ciuchy, gadżety – nie da się wzbogacić. To działa na krótką chwilę.
Ludzie harują, żeby nazbierać na jakiś gadżet. Potem wydają pieniądze. Przez chwilę się cieszą. Potem pojawia się kolejny gadżet. Ludzie znowu są nieszczęśliwi, bo nie mają na niego pieniędzy. Co robią? Harują. I powstaje błędne koło. Pieniądze trzeba inwestować. Rzeczy materialne kupować wtedy, gdy naprawdę nas na nie stać. Niestety. To kolejna pułapka, w którą daje się złapać wielu ludzi. To właśnie najczęściej bieda i klasa średnia chce udawać bogatych. Bogaci wiedzą, że nie muszą niczego udowadniać.
4. Bo inaczej bym nie potrafił
Niestety nie wyobrażam sobie, żeby spędzić swoje życie, pracując dla innych, spełniając ich marzenia. Pod tym względem jestem egoistą, którego nie przehandlujesz za żadne pieniądze. Bo tak naprawdę to nie o pieniądze tutaj chodzi, a o styl życia, który możesz realizować dzięki nim. Nie uważam, że praca na etacie jest gorsza. Uważam, że każdy jest inny i każdy chce od życia czegoś innego. Po prostu nie potrafię żyć pod dyktando innych ludzi. Im częściej ktoś mówi mi co mam robić, tym rośnie prawdopodobieństwo, że nigdy tego nie zrobię.
Rób to co kochasz, najgorsza rada, gdy jesteś spłukany.
5. Bo chcę znać najlepszych prawników i eksperta, który zna się na łowieniu ryb i hodowli jedwabników
Jordan Belfort korzystał z usług prawnika 24/7. Płacił mu niesamowitą gotówkę za godzinę pracy, ale był ubezpieczony. Jego prawnik cały czas starał się mieć wszystko na uwadze i nie dopuszczał do sytuacji podbramkowych. Poza tym Jordan znał praktycznie każdego. Im więcej masz wysoko jakościowych kontaktów, tym więcej zarabiasz. Mało tego, biznes zawsze tworzą inni ludzie. Nawet jak prowadzisz jednoosobową działalność gospodarczą i potrafisz ogarnąć wszystkie formalności sam, potrzebujesz jeszcze klientów. Z biegiem czasu, gdy wszystko się rozwija, stwierdzasz, że jednak potrzebujesz księgowego i przynajmniej jednego pracownika. W innym wypadku nie ruszysz z kolejną firmą. Pieniądze należy traktować jak środek do celu. Nigdy jak papierek, za który można kupić Adidasy. Kontakty to złoto w życiu.
A jeśli będziesz chciał otworzyć hodowlę jedwabników, to zlecisz to komuś, kto ma w tym doświadczenie. On zarobi, ty zaoszczędzisz cenny czas – win-win.
6. Bo to mój sens życia, tak sobie wymyśliłem
Życie ma taki sens, jaki mu nadasz. Mężczyzna musi mieć w życiu jakiś cel. Odpowiedzialność, którą niesie na plecach. W innym przypadku błądzi i zajmuje się nieistotnymi pierdołami, które czynią go nieszczęśliwym. Kiedyś było o ten cel łatwiej. Podział ról w społeczeństwie był jasny i znany każdemu od początku. Co więcej – czasami nawet nie miało się nic do powiedzenia. Będziesz górnikiem, stolarzem czy spawaczem, bo musisz utrzymać rodzinę i takie jest twoje zadanie. Obecnie masz wolną wolę, ale niestety, niektórym to nie służy. Dla mnie sensem życia jest wspinaczka, po drabince jak najwyżej jest to możliwe. Proces, który przyczynia się do tego, że żyjesz na coraz lepszym poziomie. O życiu jak z Wilka marzy prawie każdy, niestety ludzie często sami się oszukują, że to nic fajnego.
Nienawidziłem każdego dnia na studiach. Miałem zarabiać pieniądze, a nie uczyć się regułek na pamięć. To na szczęście już za mną. Teraz mogę skupić się w stu procentach na podążaniu własnymi ścieżkami. Dyplom ma dla mnie takie znaczenie, że do dziś go nie odebrałem. Jordan Belfort pierwsze pieniądze zarobił sprzedając z kolegą Elliotem Loewensterenem lody na włoskiej plaży. Wówczas zarobili razem 20 000 dolarów. Jordan chciał przeznaczyć pieniądze na studia – dokładniej stomatologię. Rozpoczął naukę w Baltimore College of Dental Surgery. Na pierwszym dniu studiów dziekan oznajmił wszystkim, że „Złota era stomatologii się skończyła. Jeśli jesteście tutaj, ponieważ chcecie zarobić dużo pieniędzy, to znajdujecie się w złym miejscu”. Drugiego dnia Jordan już nie pojawił się na zajęciach.
7. Bo uwielbiam gdy coś osiągam i inni stwierdzają „on mógł, to ja też spróbuję”
Lubię inspirować innych. Im więcej osób stwierdziło, że „też spróbuje” tym większy sukces tego, co robię. W świecie gdzie tylko słyszysz, jak to niczego się nie da osiągnąć, bo: rząd, kraj, kobiety, mężczyźni, [wstaw cokolwiek] – naprawdę trudno zachować optymizm. Mało ludzi mówi wprost. Tak chcę piękne samochody. Tak, chcę mieć piękne kobiety. Tak, pieniądze są ważne i chcę mieć ich dużo. Ja nie zamierzam udawać. Tak, chcę tego wszystkiego. Tak uważam, że to możliwe. Tak, wiem, że to cholernie trudne. Liczę się z tym, że droga jest wyboista. Jednak pójście na łatwiznę niczego nie rozwiązuje.
8. Bo domówki są fajne, ale nic nie przebije imprezy w samolocie
Ludzie na łożu śmierci najczęściej żałują, że nie próbowali. Strach ich paraliżował, a tak naprawdę, to strach był tylko iluzją. Nie podchodzili do kobiet, bo bali się odrzucenia. Nie rozwijali swoich biznesów, bo bali się, że nie wyjdzie. Cały czas żyli w strachu, a potem okazało się, że to wcale nie jest straszne. Dlatego domówki i imprezy za kasę rodziców są fajne, ale jednak gdybym miał wybrać imprezę na pokładzie samolotu albo jachcie Naomi za 12 dużych baniek, wybrałbym właśnie te dwie ostatnie opcje. Żyjemy nie tylko, aby być poważni i robić pieniądze. Żyjemy również po to, aby od czasu do czasu przeżyć Project X. Powaga zabija.
9. Bo pieniądze dają możliwości
Pieniądze dają praktycznie niezliczone możliwości. Możesz być, kim chcesz i robić co chcesz. Możesz wydać płytę i zostać muzykiem. Możesz zostać zawodnikiem MMA. Możesz wydawać książki. Możesz stworzyć własną markę odzieżową. Możesz robić, cokolwiek tylko przyjdzie ci do głowy. To moim zdaniem powinna być największa motywacja do zarabiania pieniędzy. Idziesz do sklepu i nie zastanawiasz się już czy kupić makaron za 5 złotych, czy za 3,90. Po prostu jest to dla ciebie nieistotne. Im wyższy twój status społeczny, tym więcej ludzi z określonego poziomu poznajesz. Dzięki temu znowu zarabiasz więcej. Pieniądze rozwiązują problemy.
10. Bo chcę słuchać Mrs. Robinson patrząc przez zbitą szybę ostatniego piętra Cesar Palace i myśleć – „życie jest piękne”
Pieniądze nie są złe. To ludzie, którzy nimi zarządzają, są źli. Stąd błędne przekonanie, że pieniądze mają tylko złodzieje i bandziory. Gdybym teraz mógł zorganizować wielką balangę na ostatnim piętrze Cesar Palace, to zebrałbym najlepszą ekipę i to zrobił. Ten punkt jest trochę dziwny. Jednak wyobrażenie, że stoję na szczycie Cesar Palace słuchając Mrs. Robinson z przewróconego głośnika sprawia, że czuję zapach zwycięstwa. Czuję zapach życia. Czuję spełnienie. Jak widać, ludzie mają różne cele i ambicje.
*
Pewnie wiele osób po przeczytaniu tego wpisu myśli sobie, co za ignorant – pieniądze szczęścia nie dają! To prawda, pieniądze same w sobie nie są szczęściem. Jednak nigdy też nie słyszałem, aby bieda dawała szczęście. Jak powiedział Jordan Belfort – „Byłem bogaty i byłem biedny i za każdym pierdolonym razem wybiorę bogactwo”.
Jestem przekonany, że jeszcze kiedyś wrócę do tego wpisu z szampanem.
And here’s to you, Mrs. Robinson
Jesus loves you more than you will know.
