Data publikacji: 5 października 2020
Data aktualizacji: 10 marca 2021
Dziś wreszcie coś dla stałych czytelników bloga. Zapraszam do czytania.
Siemanko Dejv. Sprawa wygląda tak – ogarnąłem swoje życie, dużo dzięki twoim wpisom, które fajnie potrafią nakierować na „odpowiednie tory”. Uważam, że robisz super robotę, bo nie komplikujesz tego wszystkiego za bardzo i konkret mówisz co robić, aby było lepiej. Do rzeczy. Z kompletnego bajzlu i nieogarnięcia w życiu udało mi się wreszcie ogarnąć. Chodzę na siłownię, biegam, mam spoko pracę, mogę wreszcie trochę odetchnąć. Dzięki temu przestałem być desperatem i cieszę się życiem nawet, gdy jestem sam.
Niestety z kobietami nadal jest cienko. Po prostu one się nie pojawiły, a ja myślałem chyba, że gdy ogarnę swoje życie, one po prostu automatycznie zaczną w tym życiu się pojawiać. Niestety tak się nie stało. Trochę mnie to dobija, bo sporo mnie kosztowało, żeby stanąć na nogi i wiesz, fajnie by było wreszcie mieć jakieś znajome, wyjść z kimś na piwo, a nie tak jak teraz – kompletne zero kontaktów na tym polu, nadal nie mam dziewczyny. Czy mógłbyś coś poradzić?
Nie mam dziewczyny – czy ciekawe życie to jednak za mało?
Czasami mogłoby się wydawać, że wystarczy mieć ciekawe życie i kobiety po prostu się w nim pojawią. Wystarczy zacząć skakać ze spadochronem, jeździć w ciekawe miejsca, wyglądać jak grecki bóg i nagle w telefonie będzie 10 numerów do ładnych pań, chętnych na spotkanie. Niestety to tak nie działa.
Oczywiście nie oznacza to, że ogarnięcie swojego życia jest bez sensu. Wręcz przeciwnie – moim zdaniem jest konieczne, jeśli chcesz mieć w życiu powodzenie wśród kobiet. To są właśnie twoje fundamenty, bez których nie ruszysz dalej. Stawanie się atrakcyjnym człowiekiem nie jest takie proste i tak naprawdę zdecydowana większość wybiera przeciętność – pilot od TV i dobre piwo codziennie po pracy. Dlatego jeśli się stanąłeś na nogi, coraz lepiej wyglądasz i rośnie twoja pewność siebie, to już znak, że jesteś daleko przed innymi. Kobiety oczywiście to zauważają, jednak same nie zaczną do Ciebie podchodzić.
To kolejna gorzka pigułka, którą trzeba przełknąć i zaakceptować. Być może życie kobiety na tym polu jest łatwiejsze. Kobieta założy Tindera i już ma setki par (jednocześnie wydaje jej się, że mężczyźni też tak mają). Wrzuci zdjęcie na Instagrama i już ma worek atencji. Pójdzie na dyskotekę – będzie przebierać w podchodzących na przemian chłopakach. Czy musi być do tego ciekawą osobą z wieloma pasjami? Niekoniecznie.
Mężczyzna jak wrzuci zdjęcie na Instagrama, to nic się nie wydarzy. Jak założy konto na Tinderze, to będzie musiał sporo się na przewijać, żeby w ogóle z kimś popisać. Na dyskotece podobnie – nikt do niego nie podejdzie, sam musi zacząć działać. I to jest odpowiedź na to nurtujące pytanie – sam musisz zacząć działać. Inaczej w twoim życiu kobiet nie będzie.
Dlaczego nie mam dziewczyny? – Jeśli nie działasz, to nie ma efektów
Ciekawe życie i hobby, to bardzo dużo, ale paradoksalnie zdecydowanie za mało, aby mieć w swoim życiu kobiety. Ogarnięte życie daje Ci podstawę do działania i wysyła do płci przeciwnej informację, że jesteś atrakcyjny. Dzięki temu, że masz poukładane życie, nie jesteś desperatem i możesz poznawać kobiety bez rozgoryczenia, gdy któraś po prostu nie będzie chciała się z Tobą spotykać.
Tak czy inaczej gdziekolwiek jesteś – na ulicy, w sklepie czy w klubie – nadal do Ciebie należy działanie. Może i z każdego pola jesteś atakowany słowem „równouprawnienie”, ale akurat w tym konkretnym przypadku kobiety na pewno nie zechcą zamienić się rolami z mężczyznami i nie zaczną do nich podchodzić. Jeśli nie wierzysz to wejdź sobie na dowolny portal randkowy, zauważysz, że w opisach dominuje stwierdzenie „nie piszę pierwsza”. Skoro kobieta nie pisze pierwsza w internecie, to tym bardziej nie podejdzie do Ciebie w „realu”.
I tutaj przychodzi najczęściej największy problem i wewnętrzne rozterki. Mężczyźni stwierdzają „tyle pracowałem nad sobą, jestem ciekawym człowiekiem, mam spore osiągnięcia i jeszcze mam biegać za kobietami? One najczęściej w ogóle nie mają ciekawego życia”. Jeśli chcesz je mieć w swoim życiu, to tak i nie obrażaj się na rzeczywistość, bo to bez sensu. To prawda, że wiele kobiet nie ma żadnych pasji i jeśli postawiłeś sobie poprzeczkę wysoko, to rzadko kiedy spotkasz kobietę, która robi coś przynajmniej w 50% jak Ty. Nie generalizując jednak – są wyjątki. Co więcej, są mężczyźni, którzy tak jak wspomniałem, jedyne co robią to piwo i pilot od TV po pracy. Ale po co się w ogóle nad tym zastanawiać? Działaj pragmatycznie, a myślenie zostaw na partię szachów.
A gdyby pójść w miejsce gdzie jest pełno kobiet?
Można by też zapisać się na kurs tańca, albo zapisać się na jakieś zajęcia gdzie będzie wiele kobiet. Tylko, że wtedy nawet jeśli dobrze wyglądasz i jesteś ogarniętym człowiekiem, żadna kobieta Cię nie poderwie. Możesz oczywiście dostawać jakieś znaki i niewerbalne zaproszenia do kontaktu, jednak to nadal do Ciebie należy ostateczny krok. To ty musisz podejść, zagadać, potem ewentualnie wziąć numer i zaprosić na spotkanie.
Kimkolwiek byś nie był i czymkolwiek byś się nie zajmował, to do Ciebie zawsze będzie należało działanie. Możesz być golfistą czy muzykiem, możesz być w klubie czy na siłowni – zawsze do Ciebie należy pierwszy krok. Być może raz na bardzo długi czas zdarzy się, że zagada do Ciebie jakaś kobieta – to jednak są tak rzadkie sytuacje, że naprawdę nie warto na to liczyć.
Nie mam dziewczyny – podsumowanie
Tak więc podsumowując. Fajnie, że grasz na gitarze – ale podczas grania nie poznasz wiele kobiet. Fajnie, że skaczesz ze spadochronem, ale podczas skakania nie poznasz wiele kobiet. Fajnie, że biegasz, ale podczas biegania nie poznasz wiele kobiet. Możesz oczywiście wejść do klubu i zapisać sobie na czole wszystkie swoje ekscytujące zajęcia, którym się poświęcasz. Wątpię, żeby to jednak wzbudziło odpowiednie zainteresowanie wśród płci przeciwnej.
Swoje życie ogarniasz między innymi po to, że gdy spodoba Ci się jakaś kobieta, będziesz miał nastrój, chęci i jaja, żeby do niej podejść. Dlatego tak wiele mówi się o tym, aby najpierw zająć się swoim życiem, a potem ewentualnie relacjami z kobietami. Dlatego super, że jesteś na dobrej drodze. Musisz dołożyć do tego jeszcze działanie na polu relacji DM. Gdy masz ochotę – zagaduj, gdziekolwiek jesteś i na pewno zauważysz rezultaty na tym polu.
Dejv jeszcze raz przełożysz datę Alpha Male to normalnie ci pojade wklepać tam xd
Przełożył XD
Czy mógłbyś dodawać tak przynajmniej 5 wpisów o relacjach na miesiąc? Pamietam czasy, że było tego zdecydowanie więcej i szkoda, że tak rzadko powstają, bo jak dla mnie to jest naprawdę niezwykle cenna wiedza i informacje.
Dla mnie ten blog to numer jeden w tej kategorii i moim zdaniem marnujesz ogromny potencjał (tak samo czekam na powrót kanału Psychowacja, który jest świetny).
Oczywiście wiem, że tez pracujesz nad tym aby trochę to miejsce skomercjalizować – jest to zrozumiałe bo dużo czasu na to poświęcasz i szukasz profitów. Dlatego czekam tez na Alpha Male i z chęcią kupię.
Fajny wpis. Mnie generalnie już nie dotyczy, bo mam partnerkę, ale sam kiedyś miałem podobny problem w relacjach DM i dlatego z zainteresowaniem przeczytałem 🙂 Pozwól, że odniosę się do stwierdzenia, że kobiety mają łatwiej. Otóż i TAK i NIE.
TAK, ale ja bym raczej napisał, że kobiety mają łatwiej, ponieważ mają do dyspozycji znacznie więcej prostych środków, dzięki którym mogą podnieść swoją atrakcyjność. Nawet przeciętna dziewczyna jest w stanie wiele niedoskonałości odrobić i wyprowadzić wyglądem zewnętrznym – dzięki ciuchom, butom, fryzurze, malowaniu, stylizacji – a przecież mężczyźni to wzrokowcy. Pamiętam jak miałem te 20 lat i chodziłem po domówkach i klubach i jaką metamorfozę potrafiły na imprezowy wieczór przejść nieciekawe koleżanki z klasy czy roku na uczelni. Facet już tak lekko nie ma. Owszem, może co nieco skorygować ciuchami, fryzurą itd. ale w bardzo ograniczonym zakresie, a i tu czają się pułapki, bowiem panie są wybredne i łatwo być przez nie zaszufladkowanym jako nadmiernie/za mało zadbanym, ubierającym się „w nie takim” stylu itd itp. To co decyduje o męskiej atrakcyjności już nie jest tak na wyciągnięcie ręki. Praca nad osobowością, sylwetką, kondycją, w miarę zasobny portfel, nie mówiąc już o własnym M czy aucie to nie to samo co kupno sukienki, butów czy nawet porada u stylistki.
NIE, bo wcale nie oznacza, że wszystkim kobietom chce się dbać o siebie, starać się mieć ciekawy styl, nie tylko wyglądu ale i bycia. To co piszesz o Insta czy Tinderze to dotyczy tych 5-10% rzeczywiście atrakcyjnych lasek, które jeszcze mają śmiałość tą atrakcyjność wyeksponować. A pójdź teraz w jakieś miejsce publiczne i przeanalizuj proporcje spotkanych kobiet atrakcyjnych i tych przeciętnych, nijakich. Tych drugich będzie zdecydowana większość – i także większość facetów nie zwróci na nie uwagi nie mówiąc już o jakimkolwiek podrywie. Także panie niekoniecznie mają „łatwiej”, bardzo często na własne życzenie.
Co do miejsc, w których jest pełno kobiet to się zgodzę. W mojej klasie w liceum było tylko 6 chłopaków, reszta dziewczyny i wcale łatwiej nie mieliśmy. Laski wolały kolesi z klasy sportowej lub starszych roczników. Pracowałem też w firmie z dużą przewagą kobiet i potwierdzam co piszesz.
Generalnie się zgadzam, co natomiast w sytuacji gdy pomimo wieloletniej pracy nad sobą, uporządkowania swojego życia, następnie mimo chodzenia do różnych miejsc gdzie są dziewczyny typu kluby itp. i aktywnego działania, dalej nie ma się oczekiwanych efektów? Bo zwykle to nic ciekawego tam nie ma i ciężko znaleźć kogoś wartościowego (jeszcze dodatkowo w obecnej sytuacji gdzie wiele ludzi siedzi po domach). Trochę się nawet czasem śmieje w myślach że powiedzmy ze 2 lata temu gdy człowiek nie był jeszcze w połowie ogarnięty jak teraz to czasem zdarzały się jakieś okazje, z których oczywiście zazwyczaj wtedy niewiele wychodziło przez mniejsze doświadczenie i słabszy „mental”. Co jest nie ukrywam obecnie lekko frustrujące, gdy mimo przemiany siebie nagle ciężko o jakiekolwiek wartościowe okazje. No chyba że za dużo analizuje i nadinterpretuję sytuację. Dzięki i pozdrawiam. 🙂