Data publikacji: 13 maja 2021
Data aktualizacji: 14 maja 2021
Każda osoba ma potencjał do robienia pewnych rzeczy. Ktoś może mieć potencjał do bycia murarzem, ktoś inny do bycia piekarzem, a jeszcze ktoś inny do bycia muzykiem. Najgorszą rzeczą, którą możesz zrobić sobie i światu, jest niewykorzystywanie tego potencjału. Kiedy zamykasz swój potencjał w szafie i zamiast tego marnujesz czas na oglądanie setnego serialu na Netflixie, nie sprawiasz, że świat staje się lepszym miejscem. Nie poświęcasz się, aby dać temu światu coś od siebie, coś dobrego, dzięki czemu życie innych ludzi stanie się lepsze.
Przeżyć życie po linii najmniejszego oporu
Bear Grylls powiedział kiedyś coś, co bardzo często przywołuję cytując:
Życie nie powinno być podróżą do grobu z zamiarem dotarcia tam bezpiecznie, w atrakcyjnej i dobrze zachowanej doczesnej powłoce ale raczej w ciele pokrytym siniakami, w pełni wykorzystanym i kompletnie zużytym z okrzykiem Łaaaa, ale jazda.
~ Bear Grylls
Myślę, że wiele ludzi żyje na odwrót. Chcą przeżyć życie, nie dając z siebie za wiele. Nie chcą się poświęcić, najlepiej byłoby dla nich, gdyby można przeleżeć dzień przed telewizorem, a pieniądze i tak leciałyby z nieba. Nazwałbym to potocznie „ocieraniem się o nihilizm”. Nie ma w tym nic dobrego.
Te zasady dotyczące potencjału i talentów zawarte są w Biblii. Możesz wierzyć w Boga lub nie, ale naprawdę zachęcam do potraktowania Biblii poważnie. Spojrzenia na nią jako zbiór symbolicznych opowieści, które chcą przekazać nam bardzo ważne dla życia wartości. I zgodnie z Biblią – jeśli marnujesz swoje talenty, to nie będziesz spełnionym człowiekiem. W ten sposób nic nie dasz światu i Twoje życie nie będzie miało większego sensu.
Dlaczego warto się poświęcać?
Odniosę się do siebie samego. Ktoś mógłby zapytać, po co robię te wszystkie rzeczy. Po co dbam o sylwetkę, staram się więcej zarabiać, czytam książki, prowadzę tego bloga, pomagam innym – chce Ci się to robić? Nie lepiej po prostu położyć się na kanapie i pograć na konsoli? Nie będzie zaskoczenia, jak odpowiem – nie chce mi się, bo takim stworzeniem jest człowiek.
Nasza natura nie pomaga nam w rozwijaniu swojej osoby, jesteśmy leniwi. Mózg szuka sposobów „jak się nie narobić”, aniżeli „jak się narobić i poświęcić”. To nie jest dla mnie jednak wymówka. Mimo tego, że nie zawsze się chce, po prostu robię, co do mnie należy, bo wiem, że to jest dla mnie dobre. Gdybym tego nie robił, to umarłbym za życia. Ludzie nie zdają sobie sprawy, jak wielkimi farciarzami są, że się tu w ogóle znaleźli. Fakt istnienia jest dla nich czymś zwyczajnym. Gdyby każdy z nas wykorzystywał przynajmniej 50% potencjału, jaki w sobie posiada, świat byłby zupełnie innym miejscem – lepszym miejscem.
Poświęcenie dziś, dla teraźniejszości – cena, którą płacisz
Z racji tego, że większość ludzi zabiera swój potencjał ze sobą do grobu, to niestety rozwijamy się tak „wolno”. Jak myślisz, lepiej dać światu coś od siebie, coś, dzięki czemu to miejsce, w którym żyjemy, stanie się lepsze, czy po prostu zaniechać wszelkich działań i nic nie robić? Moim zdaniem nic nierobienie jest tak samo złe albo nawet gorsze od czynienia zła. Jeśli masz możliwość dokładania swoich cegiełek do tej ogromnej budowli zwanej życiem, to zacznij u licha je dokładać. Patrzenie jak inni to robią i niedawanie nic od siebie, jest marnotrawstwem. Tak, to działa dokładnie na takiej samej zasadzie, gdy osoby pracujące i ambitne, utrzymują osoby bezrobotne przepełnione nihilizmem, które tylko czekają na kolejny zasiłek w postaci 500+.
Co ludzie robią, czego zwierzęta nie potrafią? Pracują. Praca oznacza poświęcenie teraźniejszości dla przyszłości. Czemu miałbyś to robić? Ponieważ jesteś samoświadomy i wiesz, że jesteś śmiertelny. Od tego momentu nie ma już powrotu do ‘raju‘ nieświadomości. Nieważne ile problemów rozwiązałeś, by dzisiejszy dzień był w porządku – wiele jeszcze przed Tobą. Nieważne ile będziesz pracował, nigdy nie rozwiążesz wszystkich problemów. Wszystko, co od teraz będziesz robić, będzie oparte na strachu przed przyszłością. Oto cena, jaką płacisz za przebudzenie. Oto koniec 'raju’ i początek historii.
~ Jordan Peterson
Potencjał, prawda i odwaga
Nie marnuj swojego potencjału. Jeśli masz do czegoś predyspozycje, a tego nie robisz – to zacznij wykorzystywać swoje talenty. I nie ważne, jakie one są, możesz mieć talent do bycia mechanikiem i naprawiania pojazdów. Jeśli tak jest, to świetnie – powinieneś to wykorzystywać. Każdy inaczej definiuje sukces. Bycie „influencerem” z ogromną ilością obserwujących na insta może być dla kogoś osiągnięciem i powodem do dumy. Jednak naprawianie samochodów również można traktować jako sukces i spełnienie, wcale nie gorszy od wirtualnych cyferek w Social Mediach.
Potencjał konfrontuj z prawdą i odwagą. To jest świetne podejście. Musisz być odważny, aby wykorzystywać swój potencjał. Jest mnóstwo ludzi, którzy nie wykorzystują swojego potencjału, bo się boją opinii innych. Ludzie umierają, zabierając do grobu swoje talenty i aspiracje tylko dlatego, że się bali. Dlatego tak ważna jest odwaga, bez odwagi na nic zda się Twój potencjał. A po co nam w tym równaniu prawda? Ponieważ prawda jest tym, do czego powinieneś dążyć. Nie potrzebujesz kłamstw i manipulacji w swoim życiu, nie chcesz ich też tworzyć – czynienie zła zaprowadzi Cię nigdzie indziej, jak na manowce. Kłamstwo to chaos, prawda to porządek. Kłamstwo jest wężem, który miesza Ci w głowie. Prawda to oświecenie, wielka wartość, dążenie do prawdy może zaprowadzić Cię bardzo daleko.
Czytaj również:
- Incel – odpowiedź na każdy argument i fakt
- Silny mężczyzna – jak wyhodować kły?
- Jak się ogarnąć w młodym wieku?
Rutyna – dlaczego musisz ją mieć?
Wykorzystywanie swojego potencjału w połączeniu z prawdą i odwagą jest dobre. Wykorzystując codziennie swój potencjał, wspinasz się na wyżyny swoich możliwości i sprawiasz, że świat staje się lepszym miejscem. Stajesz się inspiracją dla innych – ludzie widząc Twoje wzniesienie, mogą zacząć Cię naśladować lub przeciwnie – będą zazdrośni.
Potencjał powinieneś realizować, trzymając się rutyny. Potrzebujemy rutyny, aby trzymać się obranego kursu. Rutyna to porządek – powtarzanie ciągle tych samych czynności, coś doskonale nam znanego. Dlatego codziennie powinieneś chodzić spać o tej samej godzinie i budzić się też o określonej porze. Dzięki temu wypracujesz nawyk, zapanujesz nad swoim czasem. Rutyna to porządek.
Ludzie mówią, że mają dosyć rutyny. Ciągle tylko praca, trening, porządki, gotowanie – jedno i to samo. A potem przychodzą święta i ludzie nie wiedzą, co mają ze sobą zrobić i gdzie się podziać. Zamknij ludzi na tydzień w domu i powiedz im, że nic nie muszą robić. Mogą jeść pierogi i oglądać telewizję. Na początku to będzie nawet fajne, ale po kilku dniach ludzie zaczną krzątać się od pokoju do pokoju. Zaczną coraz bardziej się denerwować, nie będą mogli usiedzieć w jednym miejscu. I to jest normalne. Bo dotychczasowy porządek i rutyna, zostały zachwiane. W rzekomym odpoczynku nie ma rutyny. Możesz robić, co chcesz. Wkrada się chaos. Dlatego święta i dni wolne są dobre, ale tylko na chwilę. Ludzie muszą mieć rutynę, której przyświeca osiągnięcie jakiegoś celu.
Jeśli zawsze idziesz spać o 23:00 i wstajesz o 7:00, spróbuj tym zachwiać. Połóż się spać o 2:00, obudź się o 12:00 w południe. Będziesz dziwnie niespokojny, zmęczony i zły. To dlatego, że powstał chaos – straciłeś kontrolę nad swoim czasem, a jeśli nie potrafisz kontrolować swojego czasu, to jak u licha możesz sprawować kontrolę nad całym swoim życiem?
Podsumowanie
Podsumowując – wykorzystuj swoje talenty, potencjał, nie bój się tego robić, bo to najlepsze co możesz zrobić dla siebie, ale i całego świata. Nikt nie zyska na tym, że będziesz słabym, tchórzliwym człowiekiem – ani Ty, ani ludzie w Twoim otoczeniu. Kiedy jednak postanowisz wziąć ciężar świata na swoje barki i z odwagą wyruszysz naprzód stawić czoła przeciwnościom losu – zyskają na tym wszyscy. Jeśli sprawisz, że w dniu Twojej śmierci pozostawisz ten świat lepszym, niż gdy zastałeś go w dzień swojego narodzenia, to umrzesz spełniony. Nawet jeśli to będzie poprawa tylko o 0,000000001%, w skali całego świata – to z perspektywy jednostki – będzie to czyn godny uznania i powód do dumy. Od jakiegoś czasu żyję, kierując się tą ideą i żyje mi się łatwiej. Mam lepsze i gorsze dni, ale uważam, że to jest dobra i dojrzała idea.
To właśnie najcenniejsza rada, jakiej udzielił mi Jordan Peterson – a ten wpis to takie „podaj dalej” – niech więcej ludzi z tego skorzysta.
Wspaniały, perfekcyjny, marmurowy Dawid Michała Anioła krzyczy do obserwatora: „Mógłbyś być kimś lepszym niż jesteś”. Gdy ośmielasz się aspirować do czegoś więcej, obnażasz niedoskonałość teraźniejszości, ukazując potencjał przyszłości. Uwiera to w innych, w głębi ich dusz, gdzie rozumieją, że ich cynizmu, obojętności nie da się usprawiedliwić. Ty odgrywasz rolę Abla, a oni Kaina. Przypominasz im, że poddali się nie na skutek życiowych tragedii, których wszechobecności nikt nie neguje, lecz dlatego, że nie chcą wziąć ciężaru świata na własne barki, gdzie jego miejsce.
~ Jordan Peterson
*
PS. Wracam na blogu w pełni do tematów Psychologii, Socjologii i Relacji DM – mogłeś to zauważyć po niewielkich zmianach na blogu, które już się pojawiły i które wkrótce będą się pojawiać 🙂