Data publikacji: 11 sierpnia 2019
Data aktualizacji: 12 sierpnia 2019
Kobiety często pocieszają mężczyzn, którzy nie mogą nikogo znaleźć mówiąc „spokojnie, bądź sobą i wreszcie ktoś się pojawi”. Niestety rzeczywistość w przypadku mężczyzn nie wygląda tak kolorowo. Jeśli do tej pory jakiś pan był ciągle odrzucany przez kobiety, to dalsze próbowanie jest jak uderzanie głową w ścianę.
Dlaczego rady kobiet odnośnie relacji i podrywu nie działają?
Dlaczego kobiety nie potrafią udzielić mężczyznom konkretnych rad, które faktycznie zadziałają na polu relacji? Ponieważ patrzą z własnej perspektywy. W przypadku kobiet te rady faktycznie działają. „Nie przejmuj się, w końcu ktoś się pojawi” – i tak się stanie. Jeśli dana kobieta jest atrakcyjna lub przynajmniej przykłada minimalną wagę do wyglądu, to prędzej czy później pojawi się jakiś mężczyzna, który powie „cześć, jestem XXX”. Jednak w drugą stronę to nie działa i nie zadziała. Nawet bardzo atrakcyjni mężczyźni muszą zwykle wykonać pierwszy krok. Oni mają nieco ułatwione zadanie, ponieważ otrzymują niewerbalne zaproszenia do zawarcia znajomości. Gdy jednak tych zaproszeń nie widać i pojawiają się same odrzucenia, to czekanie nic tutaj nie da.
Poza tym takie podejście może wyrządzić więcej szkód niż pożytku. Jak ma się czuć mężczyzna, któremu mówi się „poczekaj, jeszcze przyjdzie twój czas” – to bardzo podkopuje pewność siebie. Jeśli już dochodzi do takiej sytuacji, to koniecznie trzeba podjąć odpowiednie kroki, aby przechylić szalę na swoją korzyść i zacząć wreszcie obserwować jakieś zainteresowanie płci przeciwnej. Te konkretne kroki nie tylko dotyczą poprawy swojego wyglądu zewnętrznego. Niezbędna jest również praca nad pewnością siebie. Mięśnie i ładna aparycja dodają trochę punktów na tym polu, aczkolwiek do dobrego poziomu jeszcze daleka droga wewnętrznej pracy nad sobą.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
Kobiety, jeśli otrzymały na loterii genetycznej dobre karty, nie muszą się za bardzo wysilać. Seks jest dla nich łatwo dostępny, mężczyźni je adorują na każdym kroku, nie wymagając zbyt wiele. Dlatego z perspektywy kobiety logiczne wydaje się, że pewne rzeczy po prostu się dzieją i są zsyłane jako dary od losu.
Niestety działa to tylko w jedną stronę. Czy chcemy, czy nie, podejmowanie akcji należy do mężczyzn. Nic tego nie zmieni i trzeba to zaakceptować, bez względu jak brutalna jest to prawda. Jeśli nie będziesz nic robił i czekał, to prawdopodobnie nic się nie zmieni. Jeśli kobiety teraz się tobą nie interesują, to w przyszłości też nie będą. Chyba że dokonasz pewnych zmian, naprawisz to, co nie działa i zaczniesz obserwować efekty. Jednak zapomnij, że jako mężczyzna otrzymasz coś za darmo, bo miałeś ładne oczy. Siedzenie na stołku przed komputerem i „bycie sobą” to droga skazana na porażkę.
Obserwuj mnie na Instagramie
Subskrybuj mój kanał na YouTube
Dołącz do naszej grupy na FB
„Improve yourself” – oto co powinieneś zrobić
Jest coś, co często powtarza Jordan Peterson i to jest coś, co naprawdę warto sobie przyswoić. Mianowicie – przydaj się do czegoś. Zacznij się ulepszać, czy to na polu finansowym, czy atrakcyjności zewnętrznej. Wiem, że to są banały, ale zwykle o nich zapominamy, a jeszcze częściej tak często je słyszymy, że podważamy ich znaczenie. To trochę przypomina grę RPG. Zaczynasz od zera, jesteś hodowcą krów bez zbroi i nikt się z tobą nie liczy. Jeśli nie będziesz działał, to pozostaniesz tym hodowcą krów, nie przekażesz swoich genów i nie będziesz miał życia takiego, jakie chciałbyś mieć. Jednak jeśli będziesz systematycznie ulepszał swoją postać i cierpliwie ją rozwijał, zaczną dziać się ciekawe rzeczy. Z hodowcy krów staniesz się wojownikiem, z którym trzeba się już liczyć. Im wyżej będziesz w hierarchii, tym więcej ludzi będzie chciało się z tobą trzymać. Status działa jak magnes. Wreszcie problemy, które miałeś jako hodowca krów, przestaną istnieć. Dlaczego? Ponieważ dążyłeś do bycia najlepszą wersją siebie, a nie do bycia sobą (czytaj – pozostania w tym samym miejscu na zawsze).
Działanie należy do ciebie
Kobiety tego nie rozumieją, ponieważ nie muszą podchodzić do mężczyzn, nie muszą narażać się na odrzucenie, nie muszą najpierw się do czegoś przydać, aby zostać pokochane. Kobiety kocha się za to, że są, a mężczyzn za to, co dają. I żebyś mnie źle nie zrozumiał – nie mówię, że ktoś jest temu winny. To po prostu działa w ten sposób w dużej większości przypadków. Kobiety mają po prostu inne problemy, które życie przed nimi stawia. Wiadomo, że z punktu widzenia relacji jest to nieco brutalne i można by rzec – niesprawiedliwe / niemoralne. Rzecz w tym, że życie jest niesprawiedliwe, a ty musisz to zaakceptować, czy chcesz, czy nie. Oczywiście inna sprawa, że wcale nie musisz robić tego wszystkiego dla kobiety, tym bardziej w dzisiejszych czasach. Jednak im mocniej przydatny dla społeczeństwa jesteś, tym więcej kobiet się tobą interesuje. Im wyższy status, pozycja i władza, tym większe zainteresowanie, które jest elementem ubocznym. Jako mężczyzna, powinieneś dążyć do zdobycia jak największej władzy. Czasy się zmieniają, jednak społeczne zapotrzebowanie na rzymskich gladiatorów wciąż pozostaje takie samo.
Bądź sobą – najgorsza rada świata
Nawet najgorsza prawda, jest lepsza od najlepszego kłamstwa. Prawda często boli i jest powodem gorzkich dni. Jednak prawda to kolejna rzecz, do której powinieneś dążyć. Prawda oznacza świadomość. Przez całe życie będziesz ponosił konsekwencje tego, co zrobiłeś i tego, czego nie zrobiłeś. Jeśli uwierzysz, że „wystarczy być sobą” a kobiety się pojawią, to będziesz żył w kłamstwie. W żaden sposób się dzięki temu nie rozwiniesz i nie otrzymasz innych rezultatów. Podam inny przykład. Jeśli biegasz ciągle truchtem i fantazjujesz o wygraniu maratonu, bo „wystarczy biegać, liczą się chęci, a reszta sama się ułoży” – to niestety się rozczarujesz. Musisz mieć plan działania, a potem krok po kroku go realizować i mierzyć efekty.
Ciągłe odrzucenie i brak efektów z kobietami, co robić?
To, co radzą ci kobiety, w żaden stopniu cię nie rozwinie. Nadal będziesz cierpiał na brak wiary w siebie, pewności siebie, szacunku do siebie, a twoja władza będzie niemal niezauważalna. W ten sposób nie zainteresujesz sobą innych ludzi.
Dlatego, jeśli efekty są niezadowalające i odrzucenie to twoja domena, powinieneś z pewnością zacząć coś robić. Najlepiej zapisz się na siłownię, spisz dietę, dobierz fryzurę do kształtu twarzy, ewentualnie zarost, popracuj nad stylem i co najważniejsze – pracuj nad mentalnością. Jeśli brakuje ci pewności siebie, staraj się być coraz bardziej socjalnym człowiekiem. Nie odmawiaj i korzystaj z każdej okazji do wyjścia ze znajomymi lub rozmowy z obcą osobą na ulicy, w klubie, parku czy bibliotece. Po jakimś czasie tzw. small talk przestanie być dla ciebie problemem. Im szybciej zaczniesz to robić, tym lepiej. Pierwsze momenty będą trudne, twoje ego będzie cierpiało i pewnie nie raz będziesz chciał zrezygnować. Jednak wyobraź sobie, że działasz tak przez kolejne 5 lat. Konfrontując się z innymi, zwiększasz znacznie pewność siebie. Rośnie również twoja wiedza, częściej wiesz co powiedzieć, szybciej reagujesz. Przestajesz przejmować się krytyką, ponieważ stało się to dla ciebie chlebem powszednim. Czujesz, jak ogromnym szacunkiem się darzysz i właściwie nie poznajesz już siebie sprzed tych 5 lat.
Walter White czy Heisenberg?
Bardzo przypomina to transformację Waltera White’a z Breaking Bad. Oczywiście on poszedł w nieco innym kierunku, jednak porównując jego zachowania z pierwszego odcinka do tych z ostatniego sezonu, ma się wrażenie, że to kompletnie inna osoba. Walter White w sezonie 5 jest prawdziwym liderem z władzą w rękach. Pewny siebie i gotowy poradzić sobie w każdej sytuacji. Walt z 1 sezonu jest niepewnym siebie nauczycielem chemii, który nie ma do siebie szacunku. Przypomina mocno typowego „nice guy’a”.
Poza tym całkowicie wyeliminuj porno i inne używki, które ciągną cię na dno. Teraz nie zdajesz sobie jeszcze sprawy, jak fatalny wpływ mają na ciebie takie rzeczy. Dopiero po czasie, poczujesz różnicę. A jak już raz poczujesz się jak młody bóg, to nie będziesz chciał wypaść z tego transu.
Podsumowanie
Podsumowując – nie słuchaj kobiet i ich rad odnośnie relacji damsko męskich, a szczególnie odnośnie podrywu innych kobiet. Te rady nie działają, bo kobiety nie wiedzą, jak wygląda sytuacja z męskiej perspektywy. Jako kobieta faktycznie możesz pozostać w tym samym miejscu i wciąż wzbudzać zainteresowanie mężczyzn, nawet będąc mało ciekawą osobą (tutaj szczególnie widać jak małe wymagania mają mężczyźni względem kobiet). W drugą stronę to nie działa i mężczyźni muszą się ulepszać, aby to zainteresowanie zdobyć.
A jeśli nadal będziesz słuchał rad kobiet w tym zakresie, to możesz skończyć jak Chandler z pewnego odcinka przyjaciół. Zostaw 5 gwiazdek na górze jeśli tekst ci się podobał, gwarantuję, że systematyczność wpisów wróci do normy.
Ale piękna kobieta w miniaturce i ten kapelusz, wow, wiesz jak zachęcić do przeczytania tekstu 😀 A tekst oczywiście w punkt i szkoda, że tak rzadko piszesz w tej tematyce teraz :/
przestań cucku to tylko zdjęcie ze stocka
XD
stary dobry dejvid durden
Ale czy to nie działa w ten sposób, że napędzamy kolejny wyścig szczurów, a i tak kobiety będą zainteresowane 20 procent najlepszych, mimo że wszyscy mężczyźni są już o rangę lub dwie wyżej? I czy nie jest tak, że jednak są mężczyźni, którzy dostali naturalną atrakcyjność i swobodę budowania relacji, np. mieszkańcy Włoch, Hiszpanii, Portugalii. Czy oni tak bardzo pracują nad sobą i się ulepszają. Czy oni tak bardzo dominują? Przecież mentalnie przeciętny Polak zjada przeciętnego Hiszpańczyka.
Albo taki Simon Mol? Czy on się tak bardzo cały czas ulepszał? Nie! Tylko przyjechał i wyruchał kilkadziesiąt Polek w odbyt siejąc spustoszenie.
Tak to jest w pewnym sensie kolejny wyścig szczurów. I to co piszesz o mieszkańcach Włoch czy Hiszpanii – masz rację. To właśnie jest ten element niesprawiedliwości w życiu. Przecież tak często możemy spotkać się z twierdzeniem „ja to bym takiego Włocha chciała” „Włosi są przystojni” – i tego typu gadki. Co możemy z tym zrobić? Nic, trzeba to olać i robić swoje. Jesteśmy w Polsce, dostaliśmy takie karty do ręki, a nie inne. I teraz musimy tak nimi grać, aby tych Włochów czy Portugalczyków „pokonać” – niekoniecznie od strony fizycznej (chociaż nad tym też warto pracować), ale może właśnie mentalnej. Nie dostaliśmy za wiele w gratisie, więc być może jesteśmy bardziej zahartowani, nie odpuszczamy tak łatwo i wiemy, jak ciężko jest coś osiągnąć.
Bycie w top 20% nie jest moim zdaniem takim niesamowitym wyczynem, a już szczególnie w dzisiejszych czasach. Siłownia, prawidłowa dieta, jakieś podstawy stylu, dobra fryzura czy tam zarost – i już jesteś wyżej niż przeciętny Polak. Polacy o siebie nie dbają. Coś tam dygnęło w tym zakresie, ale wciąż jest to igła w stogu siana. Podobnie z finansami czy pozycją społeczną – ambitnych ludzi nie ma za wiele. Większość zadowala się tym co ma.
Zaś mentalnie – większość mężczyzn to biali rycerze, którzy prędzej czy później zostaną zdradzeni, oszukani i będą traktowani bez grama szacunku, bo są naiwni. Jak łykniesz czerwoną tabletkę, to już jesteś wyżej od przeciętnego samca na świecie, bo jesteś świadomy jak to wszystko działa. No i należy też pamiętać, że ulepszać należy się przede wszystkim dla siebie. To ty będziesz miał fajne życie i tyle. Kobiety? Możesz mieć potem tą jedyną, a możesz korzystać z życia i mieć ich wiele – po to przecież się ulepszałeś.
No i oczywiście zawsze pozostaje kompletne odcięcie się od tego wszystkiego i pozostanie w tym samym miejscu, czytaj – bycie sobą. Jednak wtedy nie można narzekać na brak rezultatów, bo jest to nasza indywidualna decyzja.
Twoja odpowiedź bardzo mnie usatysfakcjonowała. Dobrze, że jest trochę ludzi myślących na tym świecie. Pozdrawiam.
Racja David, ich rady są bez sensu, bo u nich wszystko działa jakoś na poziomie podświadomym, i same nie potrafią powiedzieć tego co czują. Najlepszy przykład miałem z własną fryzurą. Matka za dzieciaka zapodała mi beznadziejną, a ja się nie połapałem w odpowiednim czasie i do końca studiów jej nie zmieniłem. (Jakiś „ślepy” przed lustrem byłem). Przez całą średnią i studia pchały się do mnie tylko takie w workowatych swetrach i rozklapanych adidasach, a na te elegantki, które mi się podobały, nie miałem szans. Dopiero gdy zacząłem pracę na budowach, i ze względów praktycznych musiałem się skrócić (pod kask), sytuacja się diametralnie zmieniła! Czasami się zastanawiałem, dlaczego przez te powiedzmy 10 lat (od 15 do 25 r. ż.), ŻADNA mi nie powiedziała: zmień człowieku fryzurę, bo wyglądasz jak (…)!? Wszystkie takie złośliwe są, z najbliższą rodziną i dobrymi przyjaciółkami włącznie, i chciały abym nie miał żadnej sensownej laski?
Dobrze mi znany temat. Ogólnie jak wychowują cię same kobiety i ojciec tylko od czasu do czasu wywiera jakiś wpływ, to naprawdę jest kiepsko, bo nigdy nie usłyszysz prawdy. Będziesz tylko słyszał, że jest ok, że jesteś pięknym dżentelmenem za którym pewnie szaleje połowa osiedla. W końcu pewnego dnia się budzisz i kurtyna opada, patrzysz w lustro i wiesz, że trzeba trochę podziałać.
Jakby ktoś ci powiedział prosto z mostu, że wyglądasz śmiesznie i może popracuj nad tym, to byłoby to 100 razy bardziej wartościowe niż ciągłe zapewnianie „jesteś przystojniakiem”. Jak patrzę na swoje zdjęcia z technikum to czasami z żenady nie mogę wytrzymać. Też się dziwiłem, dlaczego kobiety z pewnego poziomu mnie zlewają, ale teraz na szczęście udało się to naprawić. Także co tu dużo mówić, nawet najgorsza prawda jest lepsza, niż najpiękniejsze kłamstwo. Tak jest w każdej dziedzinie życia. Przykład – nagrywałem filmiki na YT, brak doświadczenia w takich sprawach i od razu kilka komentarzy że słabe światło, że niewyraźnie i za szybko mówię etc. I dzięki temu można się rozwijać. Kupujesz zestaw reporterski, czytasz o świetle, pracujesz nad dykcją. I tak kawałek po kawałku jesteś coraz lepszy. Feedback to złoto 😉
Bardzo trafny tekst. Dobrze dobrane argumenty i przykład (Breaking Bad) też doskonały. Zastanawiam się nad podanym między wierszami powodem ulepszania. Twoja ogólna wykładnia dla alfa na tym blogu sugeruje, że wartością jest dla niego jakość, nie ilość. Jednak kiedy artykuły przechodzą z treści „alfa i jaki on ma być” na tematy relacji względem kobiet, to zawsze wyskakuje to podejście ilościowe. Razi mnie to trochę. (Napisałeś: „Jednak im mocniej przydatny dla społeczeństwa jesteś, tym więcej kobiet się tobą interesuje.” Wiem,że wychodzi na to samo, ale czy dla porządku logicznego dobór słów nie powinien raczej być taki?: „Jednak im mocniej przydatny dla społeczeństwa jesteś, tym większa szansa, że kobieta o którą ci chodzi się tobą zainteresuje.”
Innymi słowy: to, że inne też się będą interesować jest produktem ubocznym, ale nie powinno być osią przekazu, bo to robi z alfy kolekcjonera cipek. A to nieładnie:).