Data publikacji: 29 września 2018
Data aktualizacji: 7 października 2018
Teoria prawdopodobieństwa – dlaczego jest tak ważna w życiu? Żyjemy w czasach, gdzie ludzie nie są nauczeni wytrwałości. Mamy dostęp do wszystkiego tu i teraz. Wystarczy, że wyciągniemy smartfona i wpiszemy odpowiednią frazę w wyszukiwarce – tadam, już wszystko mamy podane na tacy.
Materiał jest także dostępny w wersji video na moim drugim kanale YT. Zachęcam do subskrypcji i zostawienia lajka 😉 Niniejszy materiał po części jest także fragmentem powstającego e-booka Alpha Male.
Sukces = powtarzalność
Mało kto jest cierpliwy i systematyczny. Obserwujemy sukcesy innych i wydaje nam się, że mieli po prostu szczęście. W końcu patrząc na człowieka sukcesu, nie widzimy jego ciężkiej pracy, którą musiał wykonać, by znaleźć się w tym miejscu. Widzimy tylko efekt końcowy i myślimy „temu to się udało”. Nie zdajemy sobie sprawy, że tak naprawdę większość ludzi sukcesu, których dziś podziwiamy, musiało próbować kilka razy, zanim udało im się trafić w środek tarczy i zmienić swoje życie.
Zastanów się tylko jak wielu znasz ludzi, o których mógłbyś powiedzieć, że są wytrwali i systematyczni? Czy nie zauważyłeś przypadkiem panującego trendu, który wygląda mniej więcej tak: ktoś wylicza swoje plany na przyszłość, potem próbuje raz, gdy widzi, że się nie udaje, stwierdza „to nie dla mnie” i daje sobie z tym spokój.
Niestety żeby osiągnąć cokolwiek trzeba próbować kilka razy.
Porażki to część sukcesu, musimy próbować cały czas
Jednym z najgłośniejszych przykładów, który podaje się w temacie wytrwałości jest Thomas Edison. Edison zanim wynalazł żarówkę, stworzył ponad 10 000 projektów. Gdyby poddał się po pierwszej próbie, nigdy nie osiągnąłby sukcesu.
Inny przykład to James Dyson. 5 lat badań i 5127 prototypów zajęło, aby James Dyson wynalazł pierwszy odkurzacz bezworkowy.
Dawniej ludzie częściej byli uczeni ciężkiej pracy i wytrwałości. Obecnie ludzie stali się bardzo miękcy i wrażliwi. Nie chce im się próbować, bo jeszcze odniosą porażkę i będą się źle z tym czuli. Bardzo dosadnie określił sprawę Clint Estwood w 2016 roku, który powiedział: „Żyjemy w epoce lizania tyłków, czasach pokolenia bab i mięczaków, gdzie wszyscy tylko chodzą na paluszkach, żeby nikogo nie urazić”.
Jakie jest prawdopodobieństwo, że trafisz w „10”, gdy rzucasz tylko raz?
Jednak to nie domena tylko tych czasów. Te czasy jedynie spotęgowały bojaźń wśród ludzi. Zawsze było tak, że była grupa, która próbowała i odnosiła porażki i wreszcie osiągała sukcesy. Ale była też grupa, która bała się każdej porażki, więc nie robiła nic więcej, co powiązane z wyjściem przed społeczny szereg.
Żeby trafić w sam środek tarczy, najczęściej potrzebujesz kilku rzutów. Jeśli rzucisz raz, prawdopodobieństwo, że trafisz jest małe. Jednak jeśli oddasz dziesięć rzutów, twoje szanse rosną. Dlaczego więc nie próbować?
Teoria prawdopodobieństwa na przykładzie relacji damsko-męskich
Zobrazujmy sytuację na przykładzie relacji damsko męskich. Mężczyzna postanawia nieco poprawić ten segment swojego życia i chce poznawać kobiety w drodze do pracy każdego dnia. Próbuje raz, kobieta nie ma czasu z nim rozmawiać. On załamuje się i stwierdza, że jest nieatrakcyjny dlatego już więcej nie spróbuje (jeśli faktycznie masz problemy z atrakcyjnością zewnętrzną, przeczytaj mojego e-booka na ten temat).
Jednak czy to, że ta jedna kobieta nie chciała z nim rozmawiać ma jakiekolwiek znaczenie? Czy badania przeprowadzone na próbie, którą stanowi jedna osoba mają jakąkolwiek wiarygodność? Oczywiście, że nie.
Jeśli podszedłby do 10 kobiet, mógłby już wyciągnąć jakieś wnioski. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że byłoby mniej więcej tak.
Połowa, a więc 5 kobiet, nie chciałoby z nim rozmawiać, a powodów tego stanu rzeczy mogłoby być naprawdę mnóstwo. Którejś mógł właśnie odjeżdżać pociąg, może szła na stresującą rozmowę o pracę, a może ktoś z jej rodziny leży w szpitalu i właśnie idzie go odwiedzić. Powodów może być tak dużo, że nie ma sensu się na tym skupiać i zadręczać myślami, że to pewnie ze mną jest coś nie tak – zresztą patrząc na to z dalszej perspektywy, można dostrzec w takim rozumowaniu wielki absurd.
3 kobiety będą w szczęśliwych związkach, więc również nie będą miały ochoty na rozmowę.
Zostają nam dwie kobiety. Obie podają numer naszemu mężczyźnie i wydają się być zainteresowane. Jedna potem nie odpisuje, a powodów tego stanu rzeczy może być ponownie setki – nad czym nie ma się co rozwodzić i skupiać, bo to nie nasza sprawa. Natomiast ta druga pani będzie zainteresowana i chętna na spotkanie.
I tak działa teoria prawdopodobieństwa na każdym segmencie naszego życia.
Czerwone, żółte i zielone światło – co oznaczają w teorii prawdopodobieństwa?
Można to zobrazować również na przykładzie świateł drogowych i sprzedaży.
- Czerwone światło – pudło, osoba niezainteresowana tym co masz do zaoferowania, źle trafiłeś w niszę.
- Żółte światło – osoba, która nie jest do końca zainteresowana produktem, ale daje ci czas na rozmowę i istnieje szansa, że zmieni podczas niej swoje zdanie, a światło stanie się zielone. Może być również odwrotnie i światło zmieni się na czerwone.
- Zielone światło – osoba, która jest zainteresowana twoim produktem i chce go kupić.
Więcej na temat teorii świateł na przykładzie relacji damsko-męskich w e-booku Alpha Male. Odbierz przedpremierową zniżkę tutaj!
Jeśli wysyłasz jedno CV i siedzisz z nadzieją w fotelu, to możesz się bardzo rozczarować. Istnieje małe prawdopodobieństwo, że wysyłając jedno CV dostaniesz pracę swoich marzeń, o ile w ogóle dostaniesz jakąkolwiek pracę. Jednak gdy wyślesz 50 CV twoje szanse znacząco rosną. Powiedzmy, że 6 firm się do ciebie odzywa i chce zaprosić na rozmowę. Teraz masz wybór, a szanse na znalezienie pracy rosną.
Na początku działasz nieporadnie i bardzo dobrze!
Pamiętaj również, że gdy robisz coś po raz pierwszy, prawdopodobnie zrobisz to nieudolnie. Jeśli pierwszy raz trzymasz w dłoni rakietkę do tenisa stołowego i próbujesz podbijać piłeczkę, zadanie jest dosyć trudne. Zwykle Kilka odbić i tracisz kontrolę. Jednak po kilku dniach idzie ci już coraz lepiej. To nic innego jak po prostu nabywanie umiejętności poprzez systematyczny trening.
Im większe twoje umiejętności, tym zwiększasz swoje szanse w teorii prawdopodobieństwa.
Nikt nie ma 100% skuteczności, nawet Cristiano Ronaldo, czy Brad Pitt
Jednak nigdy nie będziesz miał 100% skuteczności – cokolwiek byś nie robił. Nawet zawodowi sportowcy nie mają 100% skuteczności. Wymaganie od siebie perfekcji jest przesadą, albowiem nie jesteś robotem. Genialnym piosenkarzom zdarzają się fałsze, a zawodowym skoczkom narciarskim upadki.
Piłkarze podczas meczu również oddają kilka strzałów na bramkę. Zwykle kilka z nich jest niecelnych. Kilka trafia w światło bramki, ale wtedy świetnie spisuje się bramkarz drużyny przeciwnej. Wreszcie jednak przy którejś z prób piłka wpada do siatki. I tak właśnie osiąga się sukces, niezależnie od dziedziny.
Oczywiście, że doznawanie porażki nie jest czymś nadzwyczajnie miłym. Jednak zdecydowanie gorszą sprawą niż doznanie porażki, jest strach przed porażką, który w ogóle uniemożliwia ci podjęcie próby.
Znowu pierdolenie farmazonów o „strefie komfortu”
Mam znajomego, który na jej opuszczaniu zawsze wychodził jak Zabłocki na mydle
Próbować wiele razy? Merde!, że pozwolę sobie zacytować marszałka Cambronne’a.
Jedna kobieta, jedna próba. Koniec
Zainteresuje się tobą od razu lub się nie zainteresuje i tyle w temacie.
Oczywiście, że próbować trzeba wielokrotnie (byle nie z tą samą osobą!)