Data aktualizacji: 6 lutego 2024
Tinder w 2024 roku z pewnością mocno różni się od aplikacji, z której korzystaliśmy kilka lat temu. Dużo limitów, skomplikowany algorytm, reklamy i nawet boty. Dla wielu panów aplikacja mocno straciła sens – na co zwraca uwagę wiele męskich opinii. Autorzy, zamiast skupiać się na ułatwieniu w poznawaniu tam nowych osób – cały czas to utrudniają. Dlaczego? Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Narracja jest prosta – chcesz mieć wiele par? Kupuj plany premium. Jednak to nie jedyny powód, dlaczego Tinder staje się coraz mnie polecany. Powodów jest więcej i są one bezpośrednio związane z sytuacją na rynku seksualnym.
Na Tinderze konkurencja jest coraz większa
Niestety ale rosnąca hipergamia, a także desperacja mężczyzn, która z każdym rokiem robi się coraz większa sprawia, że na Tinderze mamy dosłownie wysyp tzw. simpów, białych rycerzy i spermiarzy. Mężczyźni Ci są w stanie zrobić wszystko – byle tylko w końcu „zaliczyć”. Nie mają oni żadnych standardów, dlatego przewijają wszystko w prawo, komplementują otyłe dziewczyny czy samotne matki szukające kogoś, kto się nimi i ich potomstwem – zaopiekuje. Dla wielu dziewczyn Tinder jest zatem na ten moment doskonałym sposobem na podbicie swojego ego.
Jaki to ma związek z Tobą? Nawet jeśli jesteś atrakcyjnym facetem, zadbanym i inteligentnym – to w morzu wiadomości „hej kotku, piękna jesteś” – po prostu giniesz. Jeśli mi nie wierzysz, to prawdopodobnie nie masz pojęcia, jak to wygląda od drugiej strony, kobiety dostają na takich portalach tyle wiadomości, że ciężko jest w ogóle każdą odczytać.
Nawet najsłabsza dziewczyna z „Daygame” jest lepsza od tej z Tindera
Z powodu 2 czynników, o których już wspomniałem, na Tinderze trafiasz w bardzo konkurencyjne środowisko, w którym mężczyźni są od razu w niekorzystnej sytuacji, a nawet bardzo przeciętne dziewczyny wciąż zgarniają wiele par. Teraz, mając na uwadze, że Tinder jest aplikacją „hook’up” – a kobiety uśredniając – częściej szukają czegoś przelotnego – dlaczego miałyby wybrać zwykłego, mniej ekscytującego faceta, skoro zamiast tego mogą dopasować się do lepiej wyglądającego „Chada„?
Pamiętaj: dziewczyny na Tinderze w większości przypadków będą skłaniać się ku najlepiej wyglądającemu, najbardziej ekscytującemu facetowi, który przyprawia je o dreszcze. Oczywiście nie dostaną od niego związku tylko seks – ale będą się łudziły, że może uda im się go zmienić. Kobiety na Tinderze często wstawiają zdjęcia, na których nie widać sylwetki – ponieważ chcą oszukać mężczyzn. Liczą na to, że jak już się spotkają, to mężczyzna przymknie oko na nadwagę i zostanie oczarowany charakterem. Oczywiście to fantazja i takie rzeczy nie mają miejsca, ale ponownie – na tym polega łudzenie się i mylenie faktycznego powodzenia u atrakcyjnych mężczyzn z zainteresowaniem tylko łóżkową relacją.
Konkluzja: Nawet gdyby Tinder miał równą liczbę użytkowników płci męskiej i żeńskiej, kobiety NADAL skłaniałyby się ku całkowicie nieodpowiednich do długofalowej relacji, ale atrakcyjnych mężczyzn, ponieważ tak działa algorytm aplikacji.
Nawet mężczyźni z topu mają problemy na Tinderze
Biorąc pod uwagę to wszystko, warto dodać, że nawet „hot” goście na Tinderze, zgarniają pary mocno poniżej swoich możliwości. To zwykle dopasowania z dziewczynami o kilka poziomów niżej, które jak już wspomniałem – łudzą się, że będą w stanie takiego gorącego faceta „usidlić”. Jednak Ci mężczyźni ani o tym myślą, ponieważ do relacji długofalowych szukają dziewczyn na swoim poziomie atrakcyjności, natomiast do relacji krótkoterminowych – jest im wszystko jedno. Takie kobiety mają z nimi pary, więc błędnie zakładają, że są na tym samym poziomie atrakcyjności. Nie zwracają więc uwagi na facetów ze swojej ligi i tak koło się zamyka.
Dziewczyny poznane w „realu” w 99% przypadków są lepsze od tych z Tindera. Jeśli są ładne, to faktycznie są ładne i nie ukryją tego pod obiektywem aparatu i przerobionymi zdjęciami.
Stosunek kobiet do mężczyzn
Wielokrotnie wspominałem w swoich artykułach i na kanale, że na Tinderze jest o wiele więcej mężczyzn niż kobiet. Szacuje się, że ten stosunek to 20% kobiet do 80% mężczyzn. Aplikacja oczywiście daje ułudę, że tak nie jest. Przewijasz dziewczyny i cały czas pojawiają się kolejne. Jednak chodzi o to, żeby cały czas utrzymać Cię w aplikacji, a potem zmusić do zakupu premium. Kiedy dziewczyny w okolicy się kończą, Tinder zacznie Ci pokazywać dziewczyny z całego globu. Czasy, w których algorytm pokazywał Ci wszystkie panny, które dały Ci lajka, minęły bezpowrotnie. Obecnie otrzymasz tylko część dziewczyn, które Cię polubiły, a pozostałe pozostaną ukryte do czasu wykupienia Tinder Gold (swoją drogą – niektóre opcje Tinder Gold można mieć za darmo).
Tak ogromna dysproporcja sprawia, że mężczyźni stają się bardzo zdesperowani. Tylko mały procent z nich, ma ogromną ilość par i atencji. Pozostała część zgarnia jakąkolwiek parę tylko od święta. Mając tak mało opcji, wielu panom włącza się desperacja i zaczynają „simpić”. Jedyne czego pragną to kawałek atencji płci przeciwnej. To dlatego kluby dbają o to, by przyciągnąć kobiety i zachować bilans 50% kobiet i 50% mężczyzn. Często bilety dla kobiet są tańsze lub kobiety mają pierwsze dwa szoty w barze darmowe. Gdyby nie to, wiele klubów tez miałoby proporcje takie jak na Tinderze.
Tinder coraz bardziej ogranicza możliwości – żeby zarobić
Jakiś czas temu Tinder wyłączył zegar, odliczający ile czasu musisz jeszcze przeczekać, zanim będziesz mógł dalej przewijać pary. Teraz gdy na urządzeniu mobilnym wykorzystasz limit, Tinder nie pokaże timera. Dlaczego? Ponieważ wtedy wiele użytkowników założy, że już nigdy nie będą mogli dalej przewijać par, dlatego szybciej wykupią wersję premium. Zegar pozostał tylko na wersji desktopowej, z której prawie nikt nie korzysta.
Ja działałem na Tinderze już w 2016 roku i doskonale pamiętam, jak to wyglądało. Poznanie tam kogoś było o wiele prostsze. Algorytm pomagał znajdować kolejne pary, a nie to utrudniał. Było mniej limitów czy nawet planów premium. Musisz zrozumieć, że Tinder to aplikacja, która została wprowadzona na rynek, żeby jej autorzy mogli zarabiać kasę. Twoje szczęście ich nie interesuje. To czy znajdziesz tam żonę, czy One Night Stand – też ich nie obchodzi. Dlatego strzelam, że pod koniec 2024 roku, na Tinderze będzie dostępnych jeszcze mniej opcji, a autorzy jeszcze bardziej ograniczą limit przesunięć par na dobę.
Tinder wie, że wielu mężczyzn ma ogromne problemy z poznawaniem kolejnych kobiet i wie też, jak wiele mężczyźni są zrobić, żeby otworzyć sobie „wrota” do większej ilości pięknych pań. Dlatego będą na tym bazować, oddając w ich ręce ułudę wyboru, która kryć będzie się pod planami premium.
Nawet dla atrakcyjnych gości jest to trudne
Tinder od jakiegoś czasu jest wyzwaniem nawet dla najbardziej atrakcyjnych mężczyzn. Wszystko wspomniany wyżej stosunek kobiet do mężczyzn na Tinderze. Kobiet jest o wiele mniej, dlatego ich skrzynka pęka w szwach. Niczym się nie wyróżniasz, pisząc wiadomość do dziewczyny na Tinderze. Wpadasz do skrzynki odbiorczej, w której dziewczyna ma +50 nieodczytanych wiadomości. Możesz być atrakcyjnym gościem z pasjami, nie creepem, nie desperatem – ale to i tak nie będzie miało znaczenia, bo przepadniesz w gąszczu tych wiadomości.
Na Tinderze jest też sporo dziewczyn, które wcale nie chcą się spotykać. Po prostu dowartościowują swoje ego. Sprawdzają, czy „jeszcze to mają” i czy mogą mieć pary z fajnymi gośćmi. Niektóre kobiety zakładają potem błędnie, że skoro mają pary z najlepszymi samcami, to Ci panowie są w realnym życiu faktycznie nimi zainteresowani. Tymczasem często zainteresowani są tylko relacją łóżkową.
Podsumowanie
Tinder w 2024 roku jest z pewnością narzędziem dla cierpliwych. Jeśli traktujesz go tylko jako dodatek do codziennego życia i poznajesz aktywnie dziewczyny na dyskotekach lub na „daygame” – super. To moim zdaniem jedyna sytuacja, w której ma to sens. Jeśli jednak jesteś od Tindera uzależniony i poza nim Twoje życie towarzyskie nie istnieje – to zwalczasz skutki, a nie przyczynę problemu. Pisałem o tym wiele razy. Idealnie jeśli nowe kontakty z dziewczynami zgarniasz z czterech źródeł:
- Gdziekolwiek jesteś podczas codziennych aktywności – siłownia, ulica, galeria handlowa, supermarket.
- Kluby i życie nocne – jeden raz w tygodniu dobrze zorganizować sobie wypad ze znajomymi na dyskotekę.
- Tinder i inne aplikacje – totalny dodatek. Czasami przewijasz przed snem i jak coś wpadnie to wysyłasz masowo wiadomości. A nuż się ktoś trafi.
- Znajomi – a więc tzw. „social circle”. Jest to najgorszy sposób, ponieważ wszyscy raczej się znają i możliwości są bardzo ograniczone. Jako dodatek spoko, ale jeśli miałbym tylko na tym budować swoje kontakty z kobietami, to bym dawno nie miał już w czym wybierać.
Dlatego pamiętaj, żeby nie skupiać się na jednej płaszczyźnie – zawsze staraj się rozwijać na kilku z nich. To bardzo fajne, bo nigdy się nie nudzisz i cały czas masz taki fajny vibe. Ostatecznie jeśli upierasz się przy Tinderze – sprawdź mój Tinder – poradnik, dzięki któremu możesz nieco podrasować profil i swoje efekty.