Data aktualizacji: 28 marca 2024
Ona jest inna. Naprawdę jest inna. Mam z nią niesamowite połączenie. Jest nie tylko ładna, ale i ma super charakter. Spokojna, dobra – nie tak jak te wszystkie szony, które do tej pory poznawałem w celach typowo rozrywkowych. Mamy sporo wspólnych tematów. Co prawda widzieliśmy się tylko raz, ale już czuję, że coś jest na rzeczy. Ciągle o niej myślę!
Zbyt szybkie wkręcanie się / zakochiwanie
Nie ma nic gorszego niż podejście opisane powyżej. To jest paradoksalnie idealny kurs na roztrzaskanie relacji, zanim ona się dobrze nie zaczęła. Zacznij myśleć tak, jak powyżej, a gwarantuję Ci, że nigdy nie prześpisz się z daną dziewczyną, ani z nią nie będziesz (w 98% przypadków).
Ale dlaczego? Czy już nie ma miejsca na szczerość w tych czasach? Skoro mi się tak bardzo podoba, to dlaczego nie możemy po prostu spotykać się, być razem i żyć? Dlaczego zawsze muszą wjechać jakieś gierki, trzeba udawać niedostępnego i tak dalej? Nie chcę udawać niedostępnego, ona mi wystarczy, ja nawet nie wiem gdzie poznawać dziewczyny.
Nie o to chodzi! Szczerość w relacjach jest bardzo dobra, wręcz potrzebna. Jednak sytuacja opisana powyżej właśnie nie ma nic wspólnego ze szczerością. Twoje „zauroczenie” nie jest zdrowe. Opiera się na iluzji, którą stworzyłeś w swojej głowie, projektując filmy z dziewczyną, której nawet dobrze nie znasz. Być może ma to podłoże w jakimś głodzie miłości lub tym, że dawno z nikim nie byłeś. Jednak to nie jest zdrowe. Ten stan sprawia, że zaczynasz czuć się coraz gorzej. Nie możesz funkcjonować. Olewasz swoje pasje, centrum życia staje się jakaś obca dziewczyna. A nikt nie chce być centrum Twojego życia. Ty musisz nim być.
Czytaj również:
Postawa needy – każdy ma z tym problem
Mimo dużego powodzenia i dostatku z kobietami sam się czasami łapię na tym, co wyżej. Nikt nie jest robotem. Ale gdy tylko to się dzieje, zaczynam studzić emocje. Biegam, trenuję, zajmuję się muzyką – byle tylko odsunąć pannę ze swojej głowy. Traktuję to, jak trening mentalny. Nie lubię tego robić, ale jest to konieczne. Gdybym się temu poddał, to dana relacja wessałaby mnie jak silnik samolotu. Biegałbym tylko za tą bogu ducha winną dziewczyną i ustawił ją na piedestale, co byłoby dla niej bardzo niekomfortowe.
Nikt nie lubi desperacji i postawy needy. Jeśli miałeś kiedyś kumpla, który ciągle potrzebował Twojej pomocy, dzwonił, czegoś od Ciebie chciał i wiecznie było mu mało – to wiesz, o czym mówię. Tak samo jest z kobietami. Pamiętam, że w technikum spodobałem się dziewczynie, która na początku wydawała mi się nawet spoko. Jednak gdy zaczęła po pierwszym spotkaniu zasypywać mnie wiadomościami i planować wspólne życie – zrezygnowałem i przestałem się z nią spotykać. Nikt tego nie lubi, bo to oznaka niedowartościowania / głodu miłości.
Zauroczenie i silna biologia
Miałem sporo relacji, gdzie na początku trochę wciągnęło mnie zauroczenie i zacząłem tracić grunt pod nogami. Wtedy to kobieta ma kontrolę nad relacją i zaczyna zwykle tracić zainteresowanie. To jest właściwie ostatni dzwonek, żeby się ocknąć i wrócić na właściwe tory. Wtedy zawsze daję sobie „mentalnie w pysk”, mówię sobie „pobudka, koniec życia w świecie fantazji” i działam. I zwykle wtedy karty znowu się odwracają, bo dziewczyna widzi, że jednak twardo stąpam po ziemi i nie jest łatwo mnie poskromić. Coś na zasadzie „no tak jest ładna, może nawet piękna i lubię ją, ale to nie zmienia faktu, że mam swoje życie do przeżycia i będę szczęśliwy z nią lub bez niej”.
Tak naprawdę mocny wpływ na nasze zachowania ma tutaj biologa ewolucyjna i gadzi mózg. Zauroczenie które się pojawia, ma nas skłonić do kopulacji i przedłużenia gatunku. Inne rzeczy przestają wtedy mieć znaczenie – tak silny jest to instynkt. Jednak nie można się temu dać pochłonąć, ponieważ ma to fatalne następstwa – szczególnie w nowoczesnych czasach, w których żyjemy.
Bycie wyzwaniem dla dziewczyny opiera się praktycznie tylko na sferze mentalnej. Jeśli już zainicjowałeś znajomość i podobacie się sobie w jakimś stopniu (masz tzw. attraction) – to kolejnym ważnym etapem jest ustawienie siebie w pozycji wyzwania / nagrody. Przez silne oddziaływanie biologii i hormonów wielu mężczyzn polega w tym momencie, bo za szybko puszczają kierownicę. Zwykle robią to już w momencie, gdy pojawią się pierwsze oznaki zainteresowania. Chcą, żeby było jak w komedii romantycznej – miłość od pierwszego wejrzenia itd. To jest informacja dla kobiety, że dany mężczyzna nie ma nad sobą kontroli i łatwo nim manipulować. Wystarczy ładnie wyglądać, a on już ma spermę zamiast mózgu. Czy to będzie dobry partner, jeśli chodzi o posiadanie z nim potomstwa? Nie. Raczej nie. Potrzeba kogoś silniejszego, kto nad sobą panuje. Dokładnie to szepta do kobiety jej podświadomość.
Jak być wyzwaniem dla dziewczyny?
Więc czym właściwe jest bycie wyzwaniem dla kobiety? Co powinienem robić, albo jak się zachowywać, żeby być wyzwaniem? Przede wszystkim pamiętaj, że to jest w głowie. Udawanie bycia wyzwaniem, mimo że w środku trzęsiesz się jak galareta – nic nie da. Panna to wyczuje. Musisz autentycznie być mężczyzną, który idzie swoją ścieżką. Wtedy nawet jak na chwilę się potkniesz przez wystąpienie zauroczenia – to szybko wrócisz do „żywych”.
Bycie wyzwaniem dla dziewczyny opiera się na:
- nieoddawaniu inicjatywy – (gdy po pierwszym kontakcie z nią wyjeżdżasz z „bardzo mi się podobasz, jesteś cudowna” albo „wiem, że to głupie pytanie, ale jesteś tak niesamowita, że muszę zapytać – masz chłopaka?). Oddajesz ster, wykładasz karty na stół. Tak się nie robi. Brakuje flirtu, tajemniczości.
- nietłumaczeniu wszystkiego logicznie – emocje są potrzebne. Jeśli chcesz być wyzwaniem, nie tłumacz wszystkiego logicznie. To tak jakby dziewczyna zachwycała się komedią romantyczną i wzruszała, a Ty mówisz „zwykła hipergamia, po ślubie znajdzie lepszego i to jemu da dupy”. Okej możesz tak myśleć, ale nie mów tego – nie warto.
- niereagowaniu na jej gierki – bardzo często dziewczyny podświadomie stosują tzw. Push & Pull. Na początku pokazują Ci duże zainteresowanie, a następnym razem traktują Cię, jakby poprzedniej rozmowy w ogóle nie było. Mężczyźni wpadają wtedy w panikę, próbują odzyskać równowagę – zadają głupie pytania „czy powiedziałem coś nie tak?”. Silny mężczyzna na pewno poczuje się zmieszany (to normalna reakcja, gdy ktoś zachowuje się nie tak, jak oczekiwaliśmy), jednak po chwili po prostu odejdzie i oleje sprawę. Nie będzie w to grał. Sam potraktuje ją w taki sam sposób.
- posiadaniu swojego życia – jeden z najważniejszych punktów. Twoja doba powinna być szczelnie wypełniona różnymi zadaniami. Ciekawy mężczyzna nie ma zbyt wiele czasu na pisanie wiadomości na fejuniu albo snapchacie. Kobiety czasami mają do mnie pretensje, że odpisuję po 7 godzinach albo całym dniu. Jednak co więcej – akceptują to. Po prostu po czasie przyzwyczajają się, że jestem typem człowieka, który nie ma czasu na pisanie wiadomości. Biegam, jestem na siłowni, jeżdżę na deskorolce, nagrywam nowy film albo poznaję nowych ludzi.
- braku strachu przed jej utratą – „Dawid, wyjeżdżam na tydzień, jak często pisać z dziewczyną przez ten czas?” – przykładowe pytanie gościa, który boi się stracić kobietę. Wyjeżdżam na tydzień i mnie nie ma dla nikogo na ten czas. Jak będę miał chwilę, to mogę do kogoś zrobić pinga, ale jak nie będę jej miał, to nic się nie stanie. Obrazi się za brak kontaktu? Spoko. Mam inne. Żeby zdobyć kobietę, musisz być gotów ją stracić.
- nieposiadaniu oczekiwań – im więcej oczekiwań, nadziei i projekcji filmów w Twojej głowie – tym gorzej. Oczekiwania wszystko niszczą. Masz duże oczekiwania co do dziewczyny, ona nie reaguje tak, jak sobie założyłeś i zaczynasz się sypać mentalnie. Miała powiedzieć „A”, a powiedziała „B” – Jezu co robić! Jak to naprawić?! Zluzuj ziomek.
Zachowania mężczyzny niskiej wartości
Mam takiego kumpla, który często przejawia jeszcze zachowania needy. Sporo ogarnął jeśli chodzi o relacje damsko męskie w XXI wieku, ale nadal ma sporo pozostałości nieatrakcyjnych zachowań, od których wieje desperacją. Podam Ci przykładowe zachowania, które sprawiają, że dziewczyna traci pożądanie.
Stawianie drinków i randek – niektórzy mężczyźni mają tak głęboko zakorzenione w sobie dżentelmeńskie zachowania, które w dzisiejszych czasach już się nie sprawdzają. Dlaczego mam stawiać drinki obcym dziewczynom w klubie? Dlaczego mam zawsze płacić za randkę? Dla mnie to są nieatrakcyjne postawy. Dążymy do równości, kobiety same tego oczekują, więc dlaczego mielibyśmy je wyręczać w takich sytuacjach? „Bo stawia ten kto zaprasza” – spoko, w 99% przypadków zapraszają mężczyźni, więc niczego to nie zmienia.
Bycie dostępnym 24/7 – przestań ślęczeć nad telefonem, odpisywać po kilku sekundach i być na każde skinienie. Taka postawa informuje, że nie masz swojego życia. Zabijasz tym samym również atrakcyjność, stajesz się nudny, przewidywalny. „Jezu ona nie odpisała od 2 godzin, co robić, co wysłać?!”
Układanie życia pod dziewczynę – czasami dupa jakiejś dziewczyny jest w stanie przysłonić mężczyźnie zdrowy rozsądek. Umówiłeś się z kumplami na 20:00. Wcześniej o 17:00 miałeś się spotkać z tą fajną laską. Jednak ona nie może o 17:00 i chce się spotkać o 20:00. Odwołujesz więc spotkanie z kumplami, żeby tylko się z nią spotkać. I tak na każdym kroku. Latasz jak piesek z wywieszonym jęzorem, żeby tylko zaliczyć albo mieć randkę. Skończ z tym. To jest żałosne. Bros before hoes. Masz swoje plany i ich się trzymaj. „Ale co jak ona już się ze mną nie umówi?!” – nic, jej strata.
Chcesz zwiększyć ilość kobiet w swoim życiu? Sprawdź mojego e-booka na ten temat – DayGame!
– dowiesz się gdzie poznawać dziewczyny,
– poprawisz swoją atrakcyjność mentalną,
– dostaniesz tipy na poprawę atrakcyjności fizycznej,
– zaczniesz wreszcie chodzić na randki z dziewczynami, jakie Ci się podobają!
Podsumowanie – jak być wyzwaniem dla dziewczyny
Wielu mężczyzn mylnie sądzi, że bycie wyzwaniem opiera się na stosowaniu jakichś trików i schematów. Przykładowo „odpiszę jej za godzinę, żeby być wyzwaniem”. Ale przez cały ten czas będę się trząsł jak galareta, bo tak bardzo mi na niej zależy. To nie jest bycie wyzwaniem. To jest bycie „needy”. Pamiętaj – Ty musisz stać się mężczyzną, który naturalnie jest wyzwaniem, a nie udaje, że jest.
Stosowanie trików nie ma tu nic do rzeczy. Prędzej czy później i tak się wyjebiesz, bo dziewczyna zastosuje P&P albo jakąś inną manipulację i od razu się wysypiesz. Mężczyzna, który jest wyzwaniem nie buduje swojego życia wokół kobiet. Jasne, że taki facet zagaduje dziewczyny, lubi je, a niektóre lubi nawet bardzo. Jednak powtórzę się, prawidłowy mindest brzmi: „no tak jest ładna, może nawet piękna i lubię ją, ale to nie zmienia faktu, że mam swoje życie do przeżycia i będę szczęśliwy z nią lub bez niej”. To jest bardzo męska i dojrzała postawa, która zaprowadzi Cię w relacjach z kobietami bardzo daleko.
Artykuł 'next level’.
„Mimo dużego powodzenia i dostatku z kobietami sam się czasami łapię na tym, co wyżej. Nikt nie jest robotem. Ale gdy tylko to się dzieje, zaczynam studzić emocje” – dobrze jest czasem przeczytać takie zdania, pokazuje to, że każdy jest człowiekiem i nawet mimo wielu lat działania w temacie pewne rzeczy cały czas w nas zostają i nieważne kim się jest, każdy musi się z nimi zmagać. Wszystko polega na tym żeby je maksymalnie wyciszyć a nie dążyć do magicznego momentu gdy one nagle znikną, czego można było czasami odnieść wrażenie (a przynajmniej ja takie odnosiłem) porównując do wpisów z przed lat na tym blogu.
Na bardzo duży plus również przedstawienie na samym początku, wydawałoby się, „idealnego podejścia” a następnie wytłumaczenie dlaczego to o dziwo nie tędy droga – pozwala to poukładać wszystko w głowie tam gdzie być powinno.
O samej treści artykułu nie ma co mówić bo temat został wyczerpany tym wpisem. Dzięki!
Dzięki wielkie! Nikt nie jest robotem, odpalają się pewne mechanizmy mimowolnie. Można być bykiem 100 kg, chodzić na MMA i szlifować dziennie Social Skille na innych dziewczynach, a i tak to się będzie odpalać. To jest całkowicie normalne i trzeba sobie na to pozwolić. Nie wolno sobie dopierdalać w stylu „jeeezu, znowu się wkręcam w nowo poznaną laskę, ale ze mnie pizda” trzeba to zamienić na -> „znowu się wkręcam, biologia działa mocno, muszę ostudzić emocje i nie puszczać kierownicy”.
Człowiek dużo rzeczy łapie z czasem, dojrzałość emocjonalna wzrasta z wiekiem (przynajmniej dobrze jak tak jest :D). Dla mnie kilka lat temu te emocje, które się pojawiały były kompletnie poza kontrolą, nie wiedziałem dlaczego tak się dzieje i co mogę z tym zrobić (to może też mieć przełożenie na stare wpisy). Teraz studzę emocje, przypominam sobie, jak czasami pozwoliłem na to by jakaś relacja mnie rozjechała walcem i przez tygodnie musiałem wracać do życia. Rachunek zysków i strat – chcę tak znowu skończyć? Nie. Dlatego muszę podjąć pewne kroki, żeby tak się nie stało. Tak jak ze sparzeniem się gorącym garnkiem. Raz możesz się sparzyć, drugi raz też, ale jeśli robisz to cały czas i nie próbujesz przeciwdziałać, to jest to już głupota.
Dzięki i pozdrowienia.
Twój blog to najlepszy blog w tej tematyce jaki znalazłem. Nie odjebało Ci jak wielu PUA-som, nie robisz z tego fizyki kwantowej. Normalnie tłumaczysz logicznie jak ziomek ziomkowi przy piwie co i jak. Jestem mega wdzięczny za to!
Dzięki bro, dobrze słyszeć. Chociaż nie łatwo się poruszać w tej tematyce i nie zwariować. Trzeba dawkować informacje i samemu sporo testować.